W najbliższy piątek zawodnicy PGE Ekstraligi mają wolne, co nie oznacza, że fan „czarnego sportu” rozpocznie weekend od rozczarowania, spowodowanego brakiem żużlowych emocji. Na Górny Śląsk przyjeżdża bowiem czerwona latarnia Nice 1. Ligi Żużlowej – Lokomotiv Daugavpils.
Przed podopiecznymi Nikołaja Kokina nie lada wyzwanie, gdyż przyjeżdżają na bardzo niewdzięczny teren. Rybniczanie na własnym obiekcie w tym sezonie rozprawiają się z przeciwnikami niezwykle skutecznie – jedynie tarnowska Unia potrafiła „zielono – czarnym” napędzić strachu i w niepełnym meczu przegrała ostatecznie 43:35. W pozostałych spotkaniach rywale „Rekinów” prosili zazwyczaj o jak najniższy wymiar kary – podopieczni Piotra Żyty notują w tym sezonie średnio 55,404 punktów na własnym owalu. Wynik ten mówi sam za siebie i nie pozwala mieć zbyt dużych nadziei, że rezultat piątkowego pojedynku będzie trzymał w napięciu do ostatniej gonitwy dnia.
Piotr Żyto przyzwyczaił już sympatyków górnośląskiego klubu do wystawiania żelaznego składu, rotując jedynie drugim młodzieżowcem. Szkoleniowiec miejscowych zmuszony jest tym razem do wymiany jednego ogniwa zespołu. W niedzielnym pojedynku z gdańskim Wybrzeżem kontuzji nabawił się Siergiej Łogaczow, który stadion przy ulicy Zawodników 1. opuścił w karetce pogotowia. Rosjanin wciąż przebywa w tamtejszej placówce i nie wiadomo kiedy wróci do pełni sił. Postać walecznego zawodnika niejako scala oba ośrodki – Łogaczow, który większość kariery spędził u boku Grigorija Łaguty, często miał okazję do trenowania na dyneburskim owalu. Przez jeden sezon przywdziewał nawet plastron tamtejszego klubu, jednak jego ówczesna postawa pozostawiała wiele do życzenia i po kilku spotkaniach Nikołaj Kokin odstawił go karnie od składu. W obecnych rozgrywkach Rosjanin jednak imponuje na torze zadziornością i olbrzymich rozmiarów odwagą, udowadniając niedowiarkom, że warto było postawić w Rybniku na niego, kosztem Nicka Morrisa czy Daniela Bewleya. Jego ewentualna dłuższa absencja w „zielono – czarnych” szeregach z oczywistych względów będzie mocno odczuwalna. W piątkowym pojedynku zamiast Rosjanina wystąpi wspomniany wyżej Australijczyk. Dla 25-latka z Antypodów będzie to ligowy debiut w barwach rybnickiego ROW-u i z pewnością zechce na dłużej zadomowić się w „rekinim” składzie.
Jest jeszcze jedna postać, łącząca kluby z Rybnika oraz Daugavpils – Andrzej Lebiediew. Zawodnik, który wciąż ma ważny kontrakt z wrocławską Spartą, zdecydował się po zakończeniu poprzednich rozgrywek na powrót w rodzinne strony. Ruch ten był długo komentowany wśród rybnickiej publiczności, która zdążyła się już przyzwyczaić do startów sympatycznego Łotysza z herbem ROW-u na piersi. Lebiediew nie tylko zdobywał ważne punkty, przyczyniające się walnie do awansu „Rekinów” do fazy Play – Off, ale także pozwolił odżyć Mateuszowi Szczepaniakowi. To u boku wychowanka Lokomotivu młodszy z braci Szczepaniaków w poprzednim sezonie zaczął jeździć na miarę pokładanych w nim nadziei. Dwójka ta wielokrotnie dawała przykład wręcz podręcznikowej jazdy parą, przywożąc do mety cenne „oczka”. Tym razem Lebiediew stanie po drugiej stronie barykady i to w głównej mierze na jego barkach spocznie odpowiedzialność za jak najlepszy wynik łotewskiej drużyny.
Poprzednia konfrontacja obu ekip na rybnickiej ziemi miała miejsce 19.08.2018 roku – wtedy to miejscowi pewnie pokonali Łotyszy 56:34. W „zielono – czarnych” szeregach najlepiej spisali się wówczas Andrzej Lebiediew (13+1), Kacper Woryna (10+1) oraz Mateusz Szczepaniak (9+2). Honoru gości próbował bronić jedynie Peter Ljung, który na swoim koncie zgromadził dwanaście „oczek”. Ostatnią wygraną na Łotwę zawodnicy Lokomotivu zawieźli niemalże dekadę temu. Wtedy to miejscowi ulegli gościom 40:50. Do zwycięstwa gości poprowadzili bracia Łagutowie – Grigorij zdobył czternaście punktów, a Artiom dziesięć oraz trzy „oczka” bonusowe. Jedynie Mariusz Węgrzyk próbował się wówczas przeciwstawić łotewskiej sile, notując na swym koncie szesnaście punktów w sześciu startach.
Przed gospodarzami wydawać by się mogło proste zadanie. Podejmować będą oni ostatnią ekipę w Nice 1. Lidze Żużlowej, którą na początku maja pewnie pokonali na wyjeździe 53:37. Żużel jednak jest sportem tyleż nieprzewidywalnym, co lubiącym zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie. Na korzyść gości z pewnością przemawia fakt, iż nikt nie będzie od nich oczekiwać wyniku ponad stan. Łotysze pojadą na zdecydowanie mniejszym obciążeniu psychicznym i z lżejszym bagażem presji, z którym niewątpliwie zmierzyć się będą musieli gospodarze. Rybniczanie przewodzą całej lidze, jednak by marzyć o awansie na ekstraligowe tory nie mogą pozwolić sobie nawet na minimalne potknięcia, a za takowe uznać trzeba by było jakąkolwiek stratę punktów w piątkowym starciu. Wynik sportowy tej rywalizacji jest niewątpliwe ważny, jednak niemiej cenne będzie wsparcie przesłane, mamy taką nadzieję, przez obie ekipy jak i rybnicką publiczność w stronę Siergieja Łogaczowa. Panowie, pojedźcie dla niego.
Początek zawodów o godzinie 18:00. Tych z Państwa, którzy nie będą mogli śledzić zawodów na żywo serdecznie zapraszamy na relację Live, która będzie dostępna TUTAJ.
Awizowane składy:
PGG ROW Rybnik:
9. Troy Batchelor
10. Nick Morris
11. Mateusz Szczepaniak
12. Linus Sundström
13. Kacper Woryna
14. Robert Chmiel
Lokomotiv Daugavpils:
1.Timo Lahti
2. Jewgienij Kostygow
3. Wadim Tarasieno
4. Kjastas Puodżuks
5. Andrzej Lebiediew
6. Artiom Trofimow
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!