Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje jedenastą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Nicki Pedersen (Grupa Azoty Unia Tarnów) (3,2,1*,2,d,1) 9+1 [6 razy nad kreską/2. raz pod kreską]
Mogło się tarnowianom wydawać, że w listopadowym okienku transferowym wyhaczyli terminatora, który przed niczym się nie ulęknie. Owszem, Nicki Pedersen jest liderem z prawdziwego zdarzenia, który często ciągnie zespół Jaskółek, ale to nadal tylko człowiek, który miewa słabsze dni. Szkoda tylko, że jeden z nich przyszedł w tak ważnym momencie. Nicki nie wyciągnął nawet dwucyfrówki w spotkaniu ze Stalą Gorzów. Tylko jeden bieg z jego udziałem zakończył się wygraną Unii. Do tego remis i cztery porażki. W niedzielę przydałoby się, żeby „Power” miał u boku kogoś, kto wsparłby go w ciągnięciu wyniku drużyny. Na przykład Janusza Kołodzieja.
2. Kenneth Bjerre (Grupa Azoty Unia Tarnów) (3,1,1,1) 6 [1/4]
Zresztą nawet Nicki rozstawiający wszystkich rywali po kątach zapewne nie wygrałby meczu z tak kiepskim wsparciem kolegów. W sytuacji, w której zawodnik prowadzący parę z juniorem trzy z czterech swoich gonitw przegrywa podwójnie, ciężko o końcowy sukces. Żal w jaskółczych sercach może być podwójny, gdyż Falubaz także stracił punkty u siebie, a GKM nie wykorzystał szansy na ogranie pokiereszowanego Torunia za trzy. Była dobra okazja, żeby oderwać się nieco od strefy spadkowej.
3. Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra) (0,2,3,1*,0) 6+1 [2/2]
Sytuacja analogiczna do tej tarnowskiej. W Zielonej Górze padł identyczny wynik i taka sama jest również diagnoza. Żaden żużlowiec spod znaku Myszki Miki nie osiągnął rezultatu dwucyfowego. Takiego dorobku można byłoby się spodziewać chociażby po panującym wicemistrzu świata. Tymczasem Patryk Dudek pojechał co najwyżej jak solidny żużlowiec drugiej linii. Okazało się, że to za mało.
4. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) (1,0,0,-,-) 1 [2/1]
– Jadę jak… jak… jak bardzo słaby zawodnik drugiej linii – powiedział młodszy z braci Pawlickich w rozmowie z reporterem stacji nSport+. Słowa szczere i prawdziwe. 24-latek nie pokazał w Zielonej Górze nic, co pozwalałoby sądzić, że to były uczestnik cyklu Grand Prix, który w sobotę był o krok od powrotu do elity. Sam zawodnik zdawał sobie sprawę, że nie dał Piotrowi Baronowi żadnych argumentów, by nie zmienić go Dominikiem Kuberą w końcowej fazie zawodów. Nawet fakt, że jedyne oczko zdobył na Patryku Dudku, niewiele tu zmienia.
5. Fredrik Lindgren (forBET Włókniarz Częstochowa) (2,2,1,2,w) 7 [3/2]
To zdecydowanie nie była dobra kolejka dla najbardziej uznanych nazwisk. Szwed, który w pierwszej fazie sezonu nokautował rywali jak chciał, we Wrocławiu nie wygrał choćby jednej gonitwy. Dwa remisy (w tym jeden po defekcie Damiana Dróżdża już na starcie) i trzy porażki – to wyniki biegów z udziałem Fredrika Lindgrena. Do tego bardzo groźnie wyglądający upadek z własnej winy. Częstochowianie mogli wygrać ze Spartą. Zabrakło jeszcze jednego żużlowca, który dałby wymierne wsparcie liderującemu Leonowi Madsenowi. Zwykle tę rolę pełnił właśnie Szwed.
6. Dawid Wawrzyniak (MRGARDEN GKM Grudziądz) (d,-,0) 0 [0/4]
Wychowanek Startu Gniezno pełnił w niedzielę rolę tak nieistotną, że równie dobrze mogłoby go w Grudziądzu nie być. Najpierw zanotował defekt tuż po starcie, później został zmieniony. W jedynym wyścigu, w którym dotarł do mety, błąkał się gdzieś daleko za resztą stawki. Szkoda, że Robert Kempiński nie daje szans Damianowi Lotarskiemu. Młodszy kolega Wawrzyniaka gorzej od niego by nie wypadł…
7. Hubert Czerniawski (Cash Broker Stal Gorzów) (0,0,0) 0 [0/3]
Niemal dwa sezony objeżdżenia powinny przynieść wymierne efekty. Tymczasem w ciągu ostatniego weekendu junior Stali pojawił się na torze sześć razy… i sześciokrotnie dojeżdżał do mety na czwartej lokacie. Czerniawski przegrał nawet z niedoświadczonym Dawidem Knapikiem. Nawet na obcym torze nie jest to wynik, obok którego można przejść obojętnie i stwierdzić, że wszystko jest w porządku.
8. Damian Dróżdż (Betard Sparta Wrocław) (0,d,0,-,-) 0 [0/3]
Oj, dużo brakuje Damianowi do poziomu, na którym mógłby godnie ścigać się w PGE Ekstralidze. Rok temu ten zawodnik regularnie woził dwucyfrówki, startując jako gość w najniższej klasie rozgrywkowej. Mógłby podpisać kontrakt z jednym z tamtejszych klubów i radzić sobie co najmniej tak dobrze, jak Oskar Polis i Hubert Łęgowik w barwach Kolejarza Opole. Dróżdż wybrał jednak inaczej… i ciężko odnotować jakiekolwiek pozytywy sytuacji, w której się przez to znalazł.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!