Po raz pierwszy od sezonu 2000 w gronie stałych uczestników cyklu Grand Prix zabraknie Nickiego Pedersena. Nie jest jednak wykluczone, że Duńczyk w przyszłości powróci do elity.
Trzykrotny mistrz świata po decyzji o braku „dzikiej karty” na sezon 2019 podsumował wprawdzie ten etap swojej kariery i uznał go za zamknięty. Początek obecnej kampanii ma jednak wyśmienity, co udowodnił chociażby podczas inauguracji PGE Ekstraligi, zdobywając dla Stelmet Falubazu Zielona Góra 14 oczek przeciw Get Well Toruń. W niedzielę czeka go wyjazdowy pojedynek z Betard Spartą Wrocław. Natomiast w przyszły weekend, gdy polska liga pauzuje, 42-latek wystąpi w duńskich eliminacjach do Grand Prix i SEC!
Na ten moment Nicki Pedersen nie wyklucza, że to początek powrotu na szczyt, ale także nie chce takiej decyzji potwierdzić. – Zgłosiłem swój udział, ale nie oznacza to, że nastawiam się na walkę o Grand Prix. Chcę się po prostu pościgać i cieszyć się żużlem – mówi 42-latek. – Rezygnacja już teraz też byłaby jednak głupia. Na początku nowego sezonu czuję się bardzo dobrze, ponadto zaczynam rozumieć się z moim teamem po zmianach, które zaszły zimą. Na ten sezon moim priorytetem są dobre występy ligowe. Z celów indywidualnych nie rezygnuję i będę to podkreślał, choć stoją one w drugim szeregu – podkreśla Duńczyk.
Podobnie jak nasz rodzimy Złoty Kask, duńska runda eliminacyjna odbędzie się w sobotę 20 kwietnia w Vojens. Turniej w Vojens wyłoni 4 żużlowców do walki o cykl Grand Prix i 7 startujących w SEC. Rywalizacja będzie więc zacięta – oprócz Pedersena, na starcie staną członkowie elity – Niels Kristian Iversen i Leon Madsen, a także inni ekstraligowcy – Mikkel Michelsen, Michael Jepsen Jensen, Kenneth Bjerre czy „czarny koń” pierwszej kolejki – Anders Thomsen.
Źródło: jv.dk
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!