Michał Gruchalski zajął drugie miejsce w turnieju o Srebrny Kask rozgrywanym na torze w Grudziądzu. Zawodnik uległ tylko Dominikowi Kuberze w biegu dodatkowym o pierwsze miejsce.
Choć częstochowianin nie przepada za grudziądzkim torem, pokazał się z bardzo dobrej strony. – Jeździło mi się dzisiaj dobrze. Na ogół nie lubię tutaj jeździć. Na ostatnim meczu ligowym zrobiłem tutaj "taśmę" i dwie "jedynki", więc nie miałem miłych wspomnień z tym obiektem – mówi.
Michał kończy w tym roku wiek juniora. Ostatnio podczas meczu bardzo krytycznie wypowiedział się przed kamerami na temat swojej przyszłości. Zastanawia się, czy nie spróbować swoich sił w niższej lidze, nie chciałby również zostać pod numerem "ósmym" w Ekstralidze. Uważa on jednak, że takie zawody jak Srebrny Kask mimo takiej stawki zawodników nie mają żadnego przełożenia na najlepszą ligę świata i nie mogą być żadną kartą przetargową, jeśli chodzi o szukanie miejsca w składzie.
– To są zawody młodzieżowe i nie można tego porównywać z ligą. Tutaj robię czternaście punktów plus dwa dodatkowe i jestem na podium, a tam robię trzy, cztery punkty. W PGE Ekstralidze nie jeżdżą przecież sami juniorzy, tylko również zawodnicy, którzy na co dzień są w Grand Prix – porównuje młodzieżowiec.
Jak zawodnik przygotowuje się do meczu o brązowy medal PGE Ekstraligi? – Dziś z serwisu przyszedł kolejny silnik, wszystko wygląda w porządku. Na najbliższym treningu drużyny sprawdzę, jak się sprawuje na trochę przyczepniejszym torze. W Częstochowie wszyscy liczymy na brązowy medal. Damy z siebie 180% i pokażemy ten częstochowski lwi pazur – kończy.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!