Ten mecz miał w sobie wszystko. Dramatyczne zwroty akcji, upadki, wykluczenia i olbrzymie emocje trzymające do ostatniego biegu. Dla gospodarzy był niemal o wszystko, dla gości umocnieniem miejsca premiowanego awansem do rundy play-off. Ale po kolei.
Przed meczem w szeregach torunian doszło do dwóch zmian personalnych. Do składu ponownie wskoczyli Rune Holta i Norbert Kościuch. Stanisław Chomski natomiast kontuzjowanego Petera Kildemanda zastąpił Adamem Ellisem.
W pierwszym biegu doszło już do pierwszej roszady. Bowiem sztab trenerski w osobach Ząbik – Lemon – Krużyński zdecydował, że powracający do składu Norbert Kościuch będzie musiał poczekać jeszcze na swoją szansę. W jego miejsce pojechał Jack Holder i wywiązał się ze swojej roli znakomicie przywożąc trzy punkty. Potem jednak do głosu doszli goście z Gorzowa i ku rozpaczy miejscowych kibiców zaczęli powiększać swoją przewagę. Bardzo dobre biegi zaliczyli Szymon Woźniak, a para Kasprzak – Thomsen w swoich dwóch pierwszych startach wygrała podwójnie. Podkreślić należy również bardzo dobrą jazdę w wykonaniu Rafała Karczmarza, który nie tylko łatwo radził sobie w zestawieniu juniorskim, ale pokonał nawet lidera Get Well Jasona Doyla. Przewaga truly.work Stal Gorzów wzrosła do ośmiu punktów i widmo kolejnej porażki ponownie zajrzało w oczy drużynie z Torunia. Wtedy pod taśmę do biegu siódmego podjechał Norbert Kościuch… Wyszedł znakomicie ze startu i stoczył pasjonujący pojedynek z Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnicy mijali się praktycznie co łuk, a kibice przecierali oczy ze zdumienia. Mimo, że „Norbi” ten wyścig ukończył na trzecim miejscu to wlał ogrom nadziei dla kibiców, a swoim kolegom z drużyny dał tchnienie i wpuścił tlen do płuc. Był to bieg symboliczny. Jak wszyscy doskonale wiedzą ten zawodnik został zawieszony za swoją wypowiedź na temat fatalnej komunikacji na linii zawodnicy – menadżer i odbył pokutę nie występując w wyjazdowym meczu w Lublinie. Nie dość, że na swoją szansę musiał czekać aż prawie do połowy meczu to wrócił w stylu, który zasługuje na ogromne brawa i szacunek.
Entuzjazm jednak trwał bardzo krótko, bo już w następnym wyścigu doskonale spod taśmy wyszli Woźniak z Karczmarzem i ograli Jasona Doyla powiększając przewagę gorzowian do dziesięciu punktów. Mało kto wierzył, że losy tego spotkania nie zostały jeszcze przesądzone. Na twarzach wielu kibiców można było dostrzec rozpacz, a Stal była już coraz bliżej pierwszego ligowego zwycięstwa na wyjeździe w tym sezonie, ale ku swojemu ogromnemu zdziwieniu i rozczarowaniu zaczęła przegrywać wyścigi. Impuls do odrabiania strat znowu dał Kościuch, który w parze z Chrisem Holderem pokonał podwójnie Kasprzaka i Thomsena. Bieg dziesiąty to zdecydowane zwycięstwo Bartosza Zmarzlika, który prawie z przewagą całej prostej pokonał Iversena i Jacka Holdera. Bieg jedenasty i ponownie bohaterem Norbert Kościuch, który wspólnie z Doylem znowu ogrywa podwójnie parę gości. W biegu trzynastym doskonałą jazdę parową zaprezentowali bracia Holderowie i Get Well przed wyścigami nominowanymi wyszedł na prowadzenie. Tym razem zespół gospodarzy punktował na tyle równo, że sztab trenerski miał nie lada ból głowy, kogo zgłosić do ostatnich biegów. Bieg czternasty powtarzany był dwukrotnie, a linię mety minęło ostatecznie tylko dwóch zawodników…
Najpierw na pierwszym okrążeniu doszło do groźnie wyglądającego upadku. Na prostej przeciwległej zabrakło miejsca dla rozpędzonego Bartosza Zmarzlika, który nadział się na tylne koło Jasona Doyla, a w powtórce wykluczony został Kościuch, który atakując Andersa Thomsena spowodował jego upadek. W trzecim podejściu do tego biegu Australijczyk Jason Doyle pokonał zawodnika gości i na trybunach wybuchła euforia. Pierwsze ligowe zwycięstwo w tym momencie stało się faktem.
W parkingu po meczu wśród gorzowian dało się zauważyć ogromne rozczarowanie wynikające ze straty dużego już prowadzenia, natomiast wśród gospodarzy płynęły łzy wzruszenia, a prezes Ilona Termińska nie kryła radości udzielając wywiadów łamiącym się głosem. Torunianie tym zwycięstwem przedłużyli swoje szanse na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przed meczem czuć było ogromne napięcie. Drużyna pierwszy raz w tym sezonie punktowała równo, a zawodnicy tworzyli prawdziwy monolit szukając się na torze. Po meczu w szeregach gospodarzy podkreślano dobrą atmosferę jaka panuje w zespole. Zaświeciło się światełko w tunelu na lepsze jutro. Nadal kompletnie bez formy są Rune Holta oraz Maksymilian Bogdanowicz, dla którego Ekstraliga wydaje się zbyt dużym rozmiarem butów. W zespole Stanisława Chomskiego na słowa pochwały zasługują z pewnością Szymon Woźniak oraz Rafał Karczmarz. Dobrze ze swojej roli wywiązał się Anders Thomsen, a Krzysztof Kasprzak po pierwszych bardzo udanych startach nagle zatracił swoją prędkość i przestał punktować, a rewanż tych zespołów zapowiada się nader interesując.
Get Well Toruń: 49
9. Chris Holder (1,3,2*,3,3) 12+1
10. Norbert Kościuch (-,1,3,3,W) 7
11. Niels K. Iversen (1,2,2,3,2*) 10+1
12. Rune Holta (0,-,-,-) 0
13. Jason Doyle (3,1,1,2*,3) 10+1
14. Igor Kopeć-Sobczyński (2,0,0,1) 3
15. Maksymilian Bogdanowicz (0,0,-) 0
16. Jack Holder (3,1*,1*,2*) 7+3
truly.work Stal Gorzów: 40
1. Szymon Woźniak (2,3,2*,2,0) 9+1
2. Adam Ellis (D,0,-,-) 0
3. Krzysztof Kasprzak (3,3,1,1,1) 9
4. Anders Thomsen (2*,2*,0,1,2) 7+2
5. Bartosz Zmarzlik (2,2,3,0,W) 7
6. Rafał Karczmarz (3,0,3,0,0) 6
7. Mateusz Bartkowiak (1,1*,0) 2+1
8. Alan Szczotka – nie startował
Bieg po biegu:
1. Holder, Woźniak, Holder, Ellis (D) 4:2 (4:2)
2. Karczmarz, Kopeć-Sobczyński, Bartkowiak, Bogdanowicz 2:4 (6:6)
3. Kasprzak, Thomsen, Iversen, Holta 1:5 (7:11)
4. Doyle, Zmarzlik, Bartkowiak, Bogdanowicz 3:3 (10:14)
5. Woźniak, Iversen, Holder, Ellis 3:3 (13:17)
6. Kasprzak, Thomsen, Doyle, Kopeć-Sobczyński 1:5 (14:22)
7. Holder, Zmarzlik, Kościuch, Karczmarz 4:2 (18:24)
8. Karczmarz, Woźniak, Doyle, Kopeć-Sobczyński 1:5 (19:29)
9. Kościuch, Holder, Kasprzak, Thomsen 5:1 (24:30)
10. Zmarzlik, Iversen, Holder, Bartkowiak 3:3 (27:33)
11. Kościuch, Doyle, Kasprzak, Karczmarz 5:1 (32:34)
12. Iversen, Woźniak, Kopeć-Sobczyński, Karczmarz 4:2 (36:36)
13. Holder, Holder, Thomsen, Zmarzlik 5:1 (41:37)
14. Doyle, Thomsen, Kościuch (W), Zmarzlik (W) 3:2 (44:39)
15. Holder, Iversen, Kasprzak, Woźniak 5:1 (49:40)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!