Za nami pierwsze mecze półfinałowe PGE Ekstraligi, tymczasem w Grudziądzu, Toruniu oraz Tarnowie trwają już przygotowania do sezonu 2019. W lepszych humorach są w kujawsko-pomorskim, bowiem tam nadal będzie najwyższa klasa rozgrywkowa.
W sezonie 2018 w Grudziądzu na słaby skład narzekać nie mogli. Wszystko oparło się na Artiomie Łagucie, do którego dokooptowano Przemysława Pawlickiego oraz zatrzymano solidny duet Krzysztof Buczkowski – Antonio Lindbaeck. Tę mieszankę uzupełniła młodsza dwójka Kai Huckenbeck – Krystian Pieszczek oraz formacja juniorska z Kamilem Wieczorkiem na czele. Podopiecznym Roberta Kempińskiego udało się zdobyć ostatecznie dwanaście punktów, co dało szóste miejsce w rozgrywkach ligowych.
Szkoleniowiec ekipy nie ukrywa, że żałuje, iż sezon dla nich dobiega końca, bowiem od kilku tygodni da się zauważyć, że jego zespół znów odnalazł odpowiednie ustawienia i wjechał na właściwe tory. Tymczasem przyszło im skończyć ligowe ściganie i rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. – Mieliśmy dobrą końcówkę sezonu. Zrobiliśmy bardzo dobry wynik w Lesznie (40 punktów – dop. red.), pokonaliśmy u siebie Falubaz Zielona Góra czy także zremisowaliśmy po raz kolejny z Włókniarzem Częstochowa. Pokazaliśmy zatem, że to miejsce w PGE Ekstralidze nam się należy i zasługujemy na nie. Szkoda, że sezon się już kończy, bowiem widać, że zawodnicy złapali odpowiednią formę. Był problem na początku rozgrywek, ale dobrze, że chociaż pod koniec się połapali ze wszystkim – mówi Robert Kempiński.
Dopiero za trzecim razem udało się odjechać grudziądzanom ostatnie ligowe spotkanie. W Częstochowie dwukrotnie przegrali z deszczem, ale w końcu aura dopisała i w piątek do samego końca MRGARDEN GKM Grudziądz psuł nerwy gospodarzom, będąc naprawdę blisko, by wyeliminować ekipę Marka Cieślaka z play-offów i wprawić w ekscytację cały żużlowy Toruń. Ostatecznie w grudziądzko-częstochowskiej konfrontacji padł trzeci z rzędu remis. – Warto było poczekać, aby ten mecz odbył się w piątek, a nie w czwartek. W czwartek ten tor był naprawdę niebezpieczny, a Marek zna ten tor bardzo dobrze, więc dobrze było, ten mecz przełożyć. Gratuluję drużynie z Częstochowy, bowiem zasługiwaliście na te play-offy i je macie – dodał trener szóstej drużyny sezonu zasadniczego w Ekstralidze.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!