W niedzielę w Częstochowie ekipa MRGARDEN GKM-u zakończyła sezon ligowy 2018. Dla podopiecznych Roberta Kempińskiego było to ostatnie ligowe starcie. Czy po raz ostatni w tych barwach wystąpił także Artiom Łaguta?
Młodszy z rosyjskiego, braterskiego duetu do ekipy z Grudziądza dołączył przed sezonem 2015, zmieniając tarnowskie Jaskółki na GKM. Już w inauguracyjnym sezonie był liderem tegoż klubu, lecz ze średnią 1,973 w czternastu spotkaniach sklasyfikowano go dopiero na siedemnastym miejscu. Wyprzedzali go wtedy m.in. Peter Kildemand, Kenni Larsen czy Paweł Przedpełski i Darcy Ward. Po sezonie jako pierwszy zdecydował się przedłużyć kontrakt na dalsze starty w Grudziądzu. Jednak „Tiomka” nie prezentował się tak, jakby wszyscy tego oczekiwali. Doszło nawet do tego, iż Rosjanin stracił miejsce w podstawowym składzie, lecz szybko wrócił i to w imponującym stylu. Rok zakończył jednak ze średnią 1,871. Był to drugi wynik w zespole (za Antonio Lindbaeckiem) i osiemnasty w lidze. Dwa ostatnie sezony to już jednak imponująca jazda byłego uczestnika cyklu FIM Speedway Grand Prix. Ambitny i waleczny Rosjanin kończy sezon w PGE Ekstralidze w roli czołowego zawodnika rozgrywek – w 2017 roku na trzecim miejscu (2,236 średnia) i w 2018 roku jako czwarty – 2,390.
Nic więc dziwnego, że włodarze wiążą z Łagutą mocne plany, choć on sam zapewne na brak ofert nie narzeka i w listopadzie w swoim klubie chcieliby go widzieć wszyscy z PGE Ekstraligi. Już przebąkiwało się o zainteresowaniu ze strony Get Well Toruń czy Falubazu Zielona Góra, o ile znalazłyby się tam środki finansowe. Działacze klubu z Grudziądza nie mogą sobie zatem pozwolić na najmniejszy błąd przy negocjacjach z Artiomem Łagutą. – Niektórzy zawodnicy są już powoli wzywani na rozmowy do klubu, a prezesi nie śpią i czuwają, aby nam kolega Artiom, gdzieś czasem nie uciekł. On się tutaj dobrze czuje w Grudziądzu i wierzę, że zostanie z nami na kolejny sezon! – mówił Robert Kempiński.
Grudziądzki GKM z Łagutą w składzie kończył rozgrywki ligowe kolejno na miejscach: 8, 5, 6 i ponownie na 6. Rosjanin nie ukrywa, że jego ambicją jest walka o medale Drużynowych Mistrzostw Polski i kluczem do zatrzymania go może być wizja zbudowania zespołu, który pozwoli mu zrealizować cele i marzenia. 28-letni żużlowiec znający już smak tytułu Drużynowego Mistrza Wicemistrza Polski (w 2014 roku zdobył go z Unią Tarnów, którą prowadził Marek Cieślak – dop. red.) na konferencji prasowej zapowiedział, że za rok GKM powalczy o coś więcej, po chwili jednak dodając. – Zobaczymy co dalej będzie i co czas przyniesie. Mam kontrakt w Grudziądzu póki co, wciąż ważny. A co będzie, to będzie.
Przed zarządem zatem ciężki okres. Obecny skład nie gwarantuje włączenia się do walki o medale, wobec czego po zatrzymaniu Artioma Łaguty i ewentualnie Krzysztofa Buczkowskiego, trzeba byłoby pomyśleć co dalej z Antonio Lindbaeckiem, Kai'em Huckenbeckiem oraz Przemysławem Pawlickim. By walczyć o coś więcej niż szóste czy piąte miejsce po fazie zasadniczej, potrzebna będzie prawdopodobnie spora przebudowa.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!