Od 7 stycznia drużyna ze stolicy Wielkopolski istnieje pod nazwą specHouse PSŻ Poznań. To wciąż tylko jedna z całej serii kart, na których odsłonięcie czekają kibice „Skorpionów”. Ich cierpliwość wkrótce zostanie wynagrodzona.
Żółto-czarni znaleźli nowego sponsora tytularnego, choć marketingowo są w stosunkowo trudnej sytuacji. Już teraz wiadomo, że w 2020 roku odjadą mniej spotkań niż w 2019. Wtedy do 12 spotkań w rundzie zasadniczej dołożyli 4 w play-offach i 2 w barażach – razem 18.
Teraz, ze względu na upadek ośrodków z Krakowa i Piły, tych meczów będzie maksymalnie 16, a w najczarniejszym scenariuszu zaledwie 10. Oczywiście tylko połowa z nich odbędzie się na Golęcinie. To dla potencjalnego sponsora znacznie mniej okazji, by wypromować swoją markę. – Każdy sezon jest inny, a poszukiwanie partnerów zawsze jest trudne. Trzeba się nad tym trochę napracować. My nieco zmieniliśmy naszą politykę w tym zakresie i mam nadzieję, że przyniesie to efekty w sezonie 2020 – przyznaje prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla, Arkadiusz Ładziński, w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
Dotychczasowi sponsorzy tytularni, Power Duck i Iveston, całkowicie znikają z nazwy zespołu ligowego. Nie przesądza to jednak o końcu współpracy pomiędzy klubem a tymi firmami. – Na pewno Iveston zostaje przy żużlu. Jeżeli chodzi o Power Duck – tego do końca jeszcze nie wiem. Zmiana nazwy drużyny przed nowym sezonem nie oznacza, że dotychczasowi partnerzy od nas odeszli. Umowy ze sponsorami tytularnymi zawsze podpisujemy na rok. Nazwa często się zmienia, bo każdy nasz partner osiąga jakieś swoje cele marketingowe, a potem troszeczkę usuwa się w cień. Tak jak Naturalna Medycyna, która jest z nami nieprzerwanie od początku, choć sponsorem tytularnym była tylko przez rok. My też musimy szukać nowych kierunków, żeby się rozwijać – tłumaczy włodarz „Skorpionów”.
Przed poznaniakami wciąż dwie bardzo ważne informacje, na których ogłoszenie z niecierpliwością oczekują kibice. Po pierwsze, chcieliby oni poznać nazwiska młodzieżowców, którzy uzupełnią skład. Na ten moment wiadomo tyle, że zostaną oni pozyskani z Gorzowa. Po drugie, nadal nieznane jest nazwisko następcy Tomasza Bajerskiego w roli szkoleniowca.
Oba tematy są już na ostatniej prostej. – Jeszcze troszkę trzeba poczekać. Jestem na ten tydzień umówiony na spotkanie w Gorzowie. Myślę, że za kilka, góra kilkanaście dni wszystkie karty będą odsłonięte. Chcemy także dokończyć rozmowy z trenerem. Teraz nie chcę nic zdradzać co do jego tożsamości. Na pewno nie będzie to typowany przez kibiców Adam Skórnicki, bo ten, jak wiemy, trafił do Łodzi – mówi Arkadiusz Ładziński.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!