Aforti Start Gniezno przygotowuje się do ostatecznych treningów przed rozpoczęciem rywalizacji w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Wielu wskazuje ten klub jako jednego z kandydatów do spadku, ale sam Rafael Wojciechowski uważa, że ciężko przewidzieć tegorocznego spadkowicza.
Pierwszoligowe rozgrywki zostaną zainaugurowane w Gnieźnie, gdzie w Wielką Sobotę Aforti Start Gniezno podejmie Orzeł Łódź. Wiele ekspertów uważa, że to spotkanie może zadecydować o tym, kto pożegna się z eWinner 1. Ligą Żużlową na sezon 2022. Menadżer Startu jest jednak przekonany, że każdy zespół może zawalczyć o różne cele:
– Czekają nas bardzo wyrównane rozgrywki. Ja spodziewam się wielkich emocji, bo rywalizacja z Orłem zawsze ich dostarczała. Jestem przekonany, że i tym razem nie będzie inaczej. A to świetna informacja dla kibiców, którzy czekają na inaugurację ligi. Jeszcze raz jednak powtarzam, że słabych zespołów nie ma. Nie przez przypadek wszyscy mają problem, żeby wskazać ekipę, która spadnie. Podpisuję się zatem pod opinią, że w tym roku nie ma wyraźnego faworyta. Uważam, że więcej będzie można powiedzieć po kilku kolejkach. Jestem jednak pewny, że to będą najbardziej wyrównane rozgrywki w ostatnich latach – Opowiada manager czerwono-czarnych
Członek sztabu Startu podchodzi realistycznie do tegorocznego sezonu. Przyznaje, że celem dla "Orłów" będzie awans do fazy play-off:
– Podstawowy cel to awans do play-off. Jeśli się uda, to wszystko będzie możliwe. Realizacja podstawowego planu na pewno spowoduje u mnie zadowolenie, bo pozostałe mecze odjedziemy bez presji, a wtedy czasami łatwiej o niespodziankę.
W kadrze drużyny doszło do kilku poważnych zmian. Klub opuścił Olivier Berntzon i Adrian Gała. Z zarządem pożegnał się Piotr Mikołajczak, który pomaga rozwojowi żużla w Opolu. Transfery Petera Kildemanda oraz Mirosława Jabłońskiego przywiały ze sobą różne zdania na temat obecnej polityki klubu. Rafael Wojciechowski ma jednak nadzieję, że ta dwójka zastąpi Oliviera i Adriana:
– Cieszę się, że zatrzymaliśmy Oskara Fajfera, Frederika Jakobsena i Timo Lahtiego. Dzięki temu mamy trójkę liderów. Nie ukrywam, że chciałem utrzymać całą drużynę, ale nie wyszło. Nie ma jednak sensu narzekać, bo przyszli Peter Kildemand i Mirek Jabłoński. Będziemy mocno nad nimi pracować. Wierzę, że zastąpią tych, którzy odeszli.
źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!