Przed Patrykiem Rolnickim nie lada dylemat. Sezon 2019 będzie ostatnim, w którym startował będzie on jako młodzieżowiec. Niedługo będzie musiał zdecydować, czy chce przyszły rok spędzić w Nice 1. Lidze Żużlowej, w macierzystym klubie z Tarnowa, czy w PGE Ekstralidze.
Choć wprawdzie sezon jeszcze się tak naprawdę nie zakończył, jego nazwisko przewija się ostatnio na „giełdzie transferowej”. Niemniej jednak ma on w planie udział w dwóch imprezach, a dopiero później przyjdzie czas na poważne decyzje. – Miałem do objechania w sobotę Puchar Macec na Ukrainie. Zawody najpierw były zaplanowane we Lwowie, później w Równem, a ostatecznie je odwołano. Być może jednak wystąpię w sobotnim turnieju w Częstochowie, gdzie odbędą się Otwarte Indywidualne Mistrzostwa Śląska. 14 października mam wziąć udział w Memoriale Krystiana Rempały i po tych zawodach kończę sezon. Nie czeka mnie już więcej jazd. Później powoli będę się przygotowywał do następnego – mówił w rozmowie z naszym portalem, Patryk Rolnicki.
Jak się okazuje, pomimo słabego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, sporo klubów ekstraligowych wykazało zainteresowanie jego osobą, w kontekście przyszłych rozgrywek. Z pewnością to dobrze dla samego zawodnika, niemniej jednak widać, że szkolenie w pozostałych miastach przeżywa swoje gorsze dni. Mimo tego, do tej pory poważniejsze rozmowy przeprowadził on tylko w Tarnowie. – Miałem zapytania z pięciu klubów ekstraligowych. Dodatkowo doszło kilka z pierwszej ligi. Gdy będzie można rozmawiać, to tak zrobimy. Na razie do tej pory rozmawiałem tylko z prezesem z Tarnowa. Odbyliśmy dwa spotkania i po prostu potrzeba ich jeszcze kilka, aby zobaczyć, co będzie dalej i albo się dogadamy, albo nie. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy – zaznaczył.
Trudno powiedzieć, która decyzja byłaby lepsza dla samego Rolnickiego. Pozostanie w PGE Ekstralidze to nadal szansa na ściganie się z najlepszymi. Niemniej jednak po słabszym sezonie, na torach Nice 1. Ligi Żużlowej byłby z pewnością jednym z najlepszych młodzieżowców. Czeka go zatem „twardy orzech do zgryzienia”. – Na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć, co byłoby dla mnie lepsze, bo po prostu nie wiem, jak będzie. Na pewno jestem zainteresowany jazdą w ekstralidze. Wiadomo, że jeżeli chcę się rozwijać w szybkim tempie i prawidłowym kierunku, to muszę jeździć z najlepszymi. Na dzień dzisiejszy to wydaje się dla mnie najbardziej odpowiednie. Zobaczymy jednak, jak potoczą się rozmowy z prezesem z Tarnowa i z innych klubów. Mamy jeszcze niemal dokładnie miesiąc na przemyślenia, co byłoby dla mnie najlepsze. Chciałbym patrzeć na swój rozwój i również myśleć do przodu, czyli jak to będzie, kiedy skończę wiek juniora i przejdę w wiek seniorski – dodał.
Gdzieniegdzie pojawiły się głosy, że jeśli zawodnik pozostanie w Tarnowie, to pozycje juniorskie „okupować” będą Mateusz Cierniak i Dawid Rempała. Jemu przypadłyby natomiast starty pod numerami, przeznaczonymi dla seniorów. Sam zainteresowany byłby jednak z takiego rozwiązania średnio zadowolony. – Wychodzę z tego założenia, że mam ostatni rok jako junior, dlatego chciałbym wykorzystywać ten przywilej, iż jestem jeszcze właśnie młodzieżowcem i jeździć na tej pozycji. Na miejscu seniora, jeśli nie wyszedłby mi jeden czy drugi bieg, to byłbym zapewne odstawiany. Tak, miałbym trzy pewne wyścigi. Wiadomo, że gdy zaczyna się zawody w biegu juniorskim i jest dobrze, to inaczej jedzie się później – już z innym zastawieniem. Gdy przegrywa się pierwszy, a następnie drugi, to jest po prostu inna jazda, głowa i jest ciężej. Ja jestem przeciwko takiemu scenariuszowi. Zobaczymy, jeśli dogadałbym się w Tarnowie, to będziemy rozmawiać z prezesem i trenerami, jak miało by to wyglądać. Powiem, jak chciałbym, aby to miało miejsce z mojej perspektywy, oni przestawią, jak z ich – wyjaśnił.
Teoretycznie można się zatem spodziewać sytuacji, w której zostanie on w Tarnowie, pod warunkiem, że będzie występował na pozycjach młodzieżowych. Z takim założeniem nie do końca zgadza się wychowanek „Jaskółek”, choć jednak powtarza, że to dla niego samego byłoby lepsze. – Jeśli podpisałbym kontrakt, został w Tarnowie i gdybym musiał jechać pod numerem seniora, to nie miałbym nic do gadania. Trener ustala skład, sam musiałbym się do tego dopasować i jechać. Jak jednak wspomniałem, dla mnie byłoby to średnie rozwiązanie – podkreślił na koniec rozmowy z portalem speedwaynews.pl, Patryk Rolnicki.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!