Niemalże w trybie pilnym zwołano brefing prasowy na obiekcie łódzkiego Orła dotyczacą przyszłości klubu i licencji na sezon 2019. Wiemy już, że doszło do przełomu!
Klub Żużlowy Orzeł Łódź reprezentowany przez Witolda Skrzydlewskiego prowadził intensywne rozmowy w ostatnich godzinach z Urzędem Miasta, bowiem ubiega termin na odwołania ds. licencji na przyszłoroczne rozgrywki. Orzeł to jeden z dwóch klubów, któremu odmówiono przyznania licencji, wobec czego zbliżający się termin ku końcowy sprawiał, że przyszłość klubu wisiała na włosku.
– Chciałbym podziękować w tym miejscu pani Prezydent oraz panu Prezydentowi, że włączyli się w te burzliwe negocjacje pomiędzy Klubem Żużlowym Orzeł Łódź, a szefem Miejskiej Areny Kultury i Sportu. Konsensus został wypracowany, ale nie można mówić, że ktoś jest zwycięzcą, a ktoś pokonanym. Wygrało dobro sportu i mieszkańców, którzy liczymy, że będą chcieli przychodzić. Zakładamy, że na naszym obiekcie zostanie zorganizowanych od piętnastu do siedemnastu imprez żużlowych, więc coś się będzie działo – powiedział Witold Skrzydlewski na spotkaniu z przedstawicielami mediów.
W Łodzi pozostaje jeszcze kwestia uporządkowania spraw stadionowych jak np. murawy łódzkiego owalu, która nie została należycie uprzątnięta po ostatniej imprezie z udziałem motocrossowych. Witold Skrzydlewski przyznał, że jeśli to nie zostanie posprzątane to może się okazać, że owal nie przejdzie pozytywnej weryfikacji przez Polski Związek Motorowy. Prezes Orła żartuje, że do tego czasu jest jednak jeszcze tyle czasu, że organizatorzy w kieszeniach są w stanie powynosić zalegające materiały.
Jeszcze dziś wszystkie papiery mają zostać zawiezione osobiście do Zespołu ds. licencji!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!