W cieniu afery korupcyjnej rozegrano baraże o miejsce w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Polski w 2017 roku. Władze polskiego żużla uznały, że nie ma dowodów na to, że propozycja dla Kacpra Gomólskiego wyszła z klubu z Torunia.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa korupcji, która wyszła na jaw w 2017 roku, kiedy to Kacper Gomólski miał otrzymać propozycję słabszego występu w meczu barażowym przeciwko ekipie z Torunia. Żużlowiec poinformował o wszystkim klub, a po jakimś czasie sprawa ucichła. Teraz serwis sport.trojmiasto.pl poinformował, iż Komisja Orzekająca Ligi działająca z ramienia Polskiego Związku Motorowego, która prowadziła własne postępowania uznała, iż – cytujemy: cały proceder wynikał z indywidualnej inicjatywy skazanych oraz, że nie ujawniono dowodów mających świadczyć o zaangażowaniu w sprawę działaczy lub pracowników klubu z Torunia. Do rozważenie zostaje natomiast czy sponsorzy, którzy dopuścili się próby korupcji, mogą zostać ukarani indywidualnie. Nie są bowiem osobami, które organizują bądź uczestniczą w zawodach sportowych. Przepisy dyscyplinarne sportu żużlowego zatem ich nie obejmują.
Przypomnijmy, że w kwestie przekupstwa Kacpra Gomólskiego miał być jeden z indywidualnych sponsorów, który na co dzień wspierał także klub z Torunia. Żużlowiec dwukrotnie odmówił, a dodatkowo nagrał rozmowę i poinformował o zdarzeniu działaczy gdańskiego klubu. Wybrzeże ostatecznie baraże przegrało – w Toruniu padł wynik 47:43 na korzyść gospodarzy, a w Gdańsku ponownie lepsze okazały się być Anioły, tym razem 50:40. Kacper Gomólski w obu spotkaniach był jedną z wiodących ról zdobywając w sumie 22 punkty.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!