Dwanaście punktów w sześciu startach. Tak prezentuje się dorobek Krystiana Pieszczka w piątkowym meczu eWinner 1. Ligi Żużlowej. Niestety dla niego, wynik niewiele dał Zdunek Wybrzeżowi w walce o trzy ligowe punkty.
Faworytem piątkowego starcia na obiekcie im. Zbigniewa Podleckiego był oczywiście eWinner Apator Toruń, ale gospodarze tak łatwo nie zamierzali wywieszać białej flagi. Po dwóch seriach startów prowadzili co prawda podopieczni Tomasza Bajerskiego, ale tylko dwoma punktami – 22:20. Później zespół spod znaku Anioła zaczął powiększać przewagę, a najrówniejszą walkę z rywalem nawiązywał Krystian Pieszczek. Ostatecznie przy jego nazwisku zapisaliśmy dziś dwanaście punktów. – Była radość z jazdy, sprzęt spisywał się dobrze. Szkoda potraconych punktów, bo wykonaliśmy nie tę zmianę, co powinniśmy. Zostałem na starcie, brakowało prędkości, aby wyprzedzić rywala. Indywidualnie było nieźle, ale szkoda klubowej porażki – mówi nam zawodnik.
W dwunastym biegu dnia Krystian Pieszczek przegrał start z Wiktorem Kułakowem i w połowie pierwszego wirażu pociągnęło go na szeroką, gdzie jechał Igor Kopeć-Sobczyński. Obaj panowie upadli na tor, a sędzia wykluczył gdańszczanina z powtórki. Pieszczek pytany o komentarz na temat tej sytuacji i wykluczenia odpowiada nieco zaskakująco: – Nie kradniemy startów. Dodaje, że takowa sytuacja dotyczyła właśnie Kułakowa.
Zawsze przy okazji dobrego występu pojawia się kwestia sprzętu. Na jakich silnikach tym razem startował nasz medialny podopieczny? – Silnik z zeszłego sezonu, który spisywał się zawsze dobrze. Szukaliśmy jednak czegoś lepszego i nie zawsze to wychodzi.
Z zawodnikiem poruszyliśmy kwestie jego występów przed tygodniem. Najpierw 25-latek wywalczył tylko dwa punkty w Lesznie, a następnie trzy z bonusem w Ostrowie Wielkopolskim. Po występie z Arged Malesa TŻ Ostrovią na zawodnika wylało się trochę hejtu, a niektórych zdecydowanie ponosiło. Jedną z wiadomości Pieszczek nawet umieścił w swoich social mediach. – Taki jest sport. Człowiek nie jest maszyną, aby robić całe życie dwucyfrówki. Hejterzy? Ślę im pozdrowienia i tyle w temacie.
Kilkanaście dni temu wychowanek Zdunek Wybrzeża został ojcem. Na świat przyszła córka Amelia, a zawodnicy wielokrotnie podkreślają, że narodziny dziecka dodają im skrzydeł. Pieszczek to potwierdza. – Dokładnie, tak samo jest i u mnie. Córka to coś wspaniałego, każdemu tego życzę. To nam dodaje skrzydeł i bardzo cieszy – kończy nasz rozmówca.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!