W spotkaniu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, wygranym przez Unię Tarnów w stosunku 49:41, Mateusz Cierniak na torze pojawiał się pięciokrotnie. Ostatecznie przy swoim nazwisku zapisał 6 punktów, które wywalczył w pierwszych trzech startach. W kolejnych był wykluczony oraz linię mety minął, jako ostatni.
Z pewnością nie ma zatem powodów do narzekań. Trochę stracha kibicom obydwu zespołów, napędziła sytuacja z 8. biegu. Wtedy to na tor upadł właśnie nasz rozmówca oraz Adrian Cyfer. Na szczęście obaj zawodnicy byli zdolni do jazdy, a po spotkaniu nie było mowy o jakichś niesnaskach między nimi. – Mecz zaliczam do dosyć udanych. W sumie to był mój najlepszy z dotychczasowych wyników w meczu ligowym, od początku sezonu. Było dobrze, a jeśli chodzi o ten upadek, to poniekąd konsekwencja jazdy na żużlu. Było dosyć ciasno, sczepiliśmy się. Dobrze, że obeszło się bez poważniejszych skutków. Jestem cały, Adrian również. Porozmawiałem z nim po zawodach odnośnie tego zdarzenia. Między nami jest wszystko wyjaśnione – mówił, na temat swojego występu z rywalami z Gdańska, Mateusz Cierniak.
Sędzia po upadku obu zawodników podjął decyzję o wykluczeniu juniora z Tarnowa. Wszystko działo się na wejście w drugi łuk, jednak arbiter miął szeroki dostęp do powtórek telewizyjnych i zdecydował się na taki właśnie ruch. – Nie mam wpływu na decyzję sędziego i na to, co widział (uśmiech). Musiałem się z nią pogodzić i pojechać dalej. Nie miałem do nikogo pretensji za to, że zostałem wykluczony. Tak to widział sędzia i taką podjął decyzję, odnośnie tej sytuacji – skomentował krótko.
6 punktów zawodnik zdobył de facto w trzech biegach, nie punktując w kolejnych. Rezultat mógł być zatem jeszcze nieco wyższy. – Może jeszcze przyjdzie czas na lepszy wynik. Będą play-offy, więc mamy dodatkowe dwa mecze, jeszcze wyjazd do Daugavpils. Myślę, że może w końcu jeszcze tę liczbę punktów przekroczę – dodał z nadzieją.
Krótko po meczu ze Zdunek Wybrzeżem Tomasz Proszowski mówił o możliwości niewystawienia naszego rozmówcy na wyjazd do Daugavpils. Wszystko to przez to, że będzie on drugim rezerwowym podczas turnieju o Speedway Grand prix we Wrocławiu w sobotę, a stamtąd do Daugavpils jest do pokonania ok. 1000 kilometrów. Ostatecznie zdecydowano się powołać tego zawodnika na pojedynek na Łotwie. – Na pewno ja bym chciał jechać. Odnośnie tego, jakie decyzje podejmą Tomek Proszowski wraz z trenerem, to jeszcze nic nie wiem. Na dniach zapewne dowiemy się wszystkiego na ten temat – mówił, jeszcze przed decyzją sztabu szkoleniowego.
W ostatnich dniach informowaliśmy o listach startowych półfinałów Indywidualnego Pucharu Europy Juniorów. Wychowanek Unii Tarnów o finał, zaplanowany na 11 sierpnia w Žarnovicy, powalczy w Pardubicach dwa dni wcześniej. Tym samym ma on szansę zameldować się w sierpniu w dwóch decydujących o medalach turniejach. Przypomnijmy, że wcześniej wywalczył on awans do finałowej batalii w Indywidualnych Mistrzostwach Europy Juniorów, która odbędzie się ostatniego dnia tego miesiąca w ukraińskim Równem. – Jeśli jest tylko okazja jeździć w dodatkowych zawodach, to ja bardzo chętnie się w to angażuję. Przyjmę każdą ilość, ponieważ im więcej jazdy, tym lepiej (uśmiech). Tym bardziej, że tor w Pardubicach będzie dla mnie nowym, na nim jeszcze nie jeździłem. Dodatkowo jest on długi, co mi się akurat bardzo podoba. Będę mógł zatem zdobyć kolejne doświadczenie – zakończył rozmowę z portalem speedwaynews.pl, Mateusz Cierniak.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!