Coraz mocniej w naszym kraju rozwija się sport żużlowy w wykonaniu amatorów. Jednym z członków tej grupy jeździeckiej jest Marcin Dopierała, w przeszłości członek zarządu RKS Kolejarz Rawicz.
Niegdyś w naszym kraju liga amatorska miała nawet swoje rozgrywki o Drużynowe, Indywidualne oraz Parowe Mistrzostwo Polski wśród Nieprofesjonalnych, bo tak się oni nazywali. W zawodach uczestniczyli ci, którzy chcieli uprawiać sport żużlowy, ale z różnych względów nie mogli ubiegać się o licencje "Ż", a także adepci, którzy mogli liczyć tym samym na dodatkowe starty przed egzaminem na certyfikat. Teraz amatorzy w naszym kraju ścigają się głównie w cyklu Kaczmarek Electrics Speedway Cup, gdzie uczestnicy podzieleni są na cztery kategorie – w zależności od umiejętności.
Czy jest duża różnica pomiędzy żużlem zawodowym, a amatorskim? – Zdecydowanie tak, nie różni nas w zasadzie tylko rodzaj używanego sprzętu i ogólne zasady rozgrywania zawodów. Ścigamy się na dystansie dwóch okrążeń, w przeciwieństwie do czterech w zawodowym speedwayu. Zawodowcy zaczynają przygodę z żużlem, będąc jeszcze dziećmi, przeciętny amator zaczyna po trzydziestce i traktuje zawody jako hobby – mówi Marcin Dopierała na łamach telewizjartm.pl.
Jakiś czas temu pisaliśmy na łamach naszego portalu o dość interesującej sprawie związanej z żużlowcem-amatorem, Mateuszem Durkowiakiem. Zawodnik AKŻ Rawicz tak dobrze wypadł podczas zawodów KESC w Czechach, że jeden z miejscowych włodarzy zainteresował się nim w kontekście profesjonalnych startów u naszych południowych sąsiadów. A jak wygląda kondycja – Żużel poza Polską jest sportem niszowym, odmiana zawodowa istnieje tylko w kilkunastu krajach na świecie. Nie jestem w stanie oszacować, w ilu krajach startują amatorzy, lecz jestem niemal pewien, że można je policzyć na palcach jednej ręki – dodaje.
Amatorzy w porównaniu do swoich profesjonalnych kolegów sezon startowy zaczynają nieco później. Pierwsze ich zawody zaplanowano dopiero na 4 maja w Gnieźnie, a ostatnie 10 sierpnia w Grudziądzu. To daje nam ledwie trzy miesiące jazdy. – W tym roku czeka nas kolejna edycji cyklu Kaczmarek Electric Cup, pojawią się też nowe imprezy towarzyskie. W skali sezonu daje to kilkanaście okazji startów co w połączeniu z treningami powinno nasycić nawet najbardziej głodnych jazdy zawodników. Sezon trwa tak długo jak pozwala na to pogoda. Zdarzało się, że motocykle zostały ,,odkurzone” w listopadzie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!