13 punktów w 5 startach zdobył Władimir Borodulin podczas niedzielnego spotkania Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań z Euro Finannce Polonią Piła. Choć wynik na to nie wskazuje, rosyjski zawodnik miał tego dnia sporo przygód.
Pierwszą czynnością, jaką Władimir Borodulin wykonał po zakończeniu zawodów i tradycyjnym podziękowaniu kibicom, było… zjedzenie batonika. Jak sam tłumaczy, pod koniec długiego dnia czuł się już naprawdę głodny. – Od rana nic nie jadłem! Ten batonik był mi potrzebny, bo nie miałem już za bardzo siły. Cały dzień spędziłem w trasie, bo byłem w Rosji do soboty. Do tego zrobił się problem, bo mój najlepszy silnik nie dotarł razem ze mną. Okazało się, że został w Moskwie. Koło piętnastej zabieraliśmy go z Ławicy, bo dopiero wtedy przyleciał do Poznania – zdradza Władimir Borodulin w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
Choć było trochę nerwów, cała lotnicza przygoda naszego medialnego podopiecznego zakończyła się jednak pozytywnie. – Ostatecznie pojechałem na tym podstawowym sprzęcie. Wzięliśmy go z lotniska, wsadziliśmy do ramy i na szczęście nie było z nim jakichś większych problemów. Oby tak dalej! – ocenia zdobywca 13 punktów w 5 startach. Taki wynik trzeba uznać za bardzo dobry, choć w swojej pierwszej gonitwie Borodulin stracił na ostatnich metrach niemal pewne trzy oczka na rzecz Oskara Bobera. – Widziałem, że on tam jedzie, ale nie byłem jeszcze do końca spasowany i z wyjścia z łuku motocykl okazał się trochę za słaby. Co więcej można powiedzieć…
Medialny podopieczny portalu speedwaynews.pl już w czwartym spotkaniu z rzędu wystartował jako partner pary młodzieżowej. Również po raz czwarty z rzędu zapisał przy swoim koncie dwucyfrowy rezultat. Tym samym Borodulin chyba na dobre wypisał się już z grupy, która musi drżeć o miejsce w zestawieniu „Skorpionów” na kolejne mecze. – Nie da się ukryć, na początku sezonu była walka o skład, a do tego miałem ten upadek w Rosji. Na szczęście to już było. Teraz wszystko gra – motory jadą, a ja sam jestem zdrowy. Chciałbym to podtrzymać – deklaruje Rosjanin.
Wygrane 58:32 spotkanie przeciw Euro Finannce Polonii Piła było pierwszym z małego domowego maratonu Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań. W najbliższy weekend żółto-czarni odjadą dwa mecze – w sobotę przeciw Wilkom Krosno, a w niedzielę przeciw Speedway Wandzie Kraków. Nasz rozmówca nie widzi żadnego problemu w takim zagęszczeniu występów. – Dla żużlowca to normalne. W poprzedni weekend też jechaliśmy najpierw w Krakowie, a potem w Krośnie. Tam dodatkowo były jakieś kilometry do pokonania pomiędzy meczami. Ja jeszcze mam w środę mecz w Rosji, tak więc lecę tam i wracam w piątek. Tym razem nie biorę już swojego najlepszego silnika, skoro na lotnisku mają takie problemy, że bagaż nie dochodzi. To za duże ryzyko! – śmieje się Władimir Borodulin.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!