Linus Sundstroem w PGE Ekstralidze jest zawodnikiem Cash Broker Stali Gorzów, natomiast w lidze angielskiej reprezentuje w tym roku barwy Poole Pirates. Szwed przyznał, że dotychczas zawodził swój klub oraz fanów.
Piraci znajdują się obecnie na ostatniej pozycji w tabeli rozgrywek SGB Premiership. Co ciekawe, od miejsca stanowiącego przepustkę do jazdy w fazie play-off dzielą ich dwa punkty. Ostatnie spotkanie Poole Pirates z Wolverhampton Wolves, które odbyło się wczoraj na Wimborne Road, zakończyło się remisem 45:45. W pierwszych meczach ligi angielskiej, Linusowi Sundstroemowi zdecydowanie brakowało szybkości. Szwed w meczach przeciwko Rye House Rockets startował na motocyklach pożyczonych od australijskiego kolegi z drużyny – Brady'ego Kurtza, zdobywając 6+2 oraz 9+2 punktów.
Jego forma na Wyspach zaczyna wzrastać, co potwierdził we wczorajszym spotkaniu z Wilkami. 27-latek urodzony w Aveście na Wimborne Road zgromadził w środę10 punktów z bonusem. Sundstroem jeszcze w rozmowie, która odbyła się przed meczem z Wolverhampton Wolves, przyznał że dotychczas zawodził swój klub oraz fanów Piratów, ale wygląda na to, że niedługo będzie mógł zapomnieć o niezbyt udanym początku sezonu. – Szczerze mówiąc czuję, że jestem bardzo daleko od swojej optymalnej dyspozycji. Wciąż jednak ciężko pracujemy i jestem w stałym kontakcie ze swoim tunerem. Nie jestem zadowolony z rezultatów, jakie osiągałem w tym roku i chce się poprawić. Dużo zależy od nawierzchni na jakiej się jeździ, ale jeszcze więcej od głowy zawodnika. Jeśli nie jesteś pewny siebie, nie ma znaczenia czy będziesz jeździł na najlepszym silniku na świecie. I tak nie wygrasz – przyznał Szwed w wywiadzie dla Daily Echo. – Jeśli głowa i pewność siebie są na miejscu, możesz jeździć nawet na niezbyt dobrym sprzęcie i przywozić świetne zdobycze punktowe. Tak wygląda żużel – dodał.
– Jazda w Wielkiej Brytanii różni się znacznie od ścigania w Szwecji czy też w Polsce. Wiem, że miałem styczność z jazdą na Wyspach już wcześniej, ale minęło wiele lat i potrzebuję trochę czasu, aby się do tego ponownie przyzwyczaić – powiedział Sundstroem, który odniósł się także do początku sezonu w swoim wykonaniu i jazdy na domowym torze. – Było bardzo ciężko, ponieważ na początek otrzymaliśmy wiele meczów wyjazdowych. Te spotkania mnie dobiły. To właśnie na domowym torze zdobywa się pewność siebie, którą można wykorzystać później podczas meczów wyjazdowych. Poole jest teraz moim torem domowym, jednak zawodnicy będący po drugiej stronie parku maszyn jeździli tu znacznie częściej niż ja. Dochodzimy do właściwego punktu i jestem przekonany, że wkrótce karta się odwróci.
Sundstroem odniósł się także do zmian, których być może będzie chciał dokonać wkrótce Matt Ford, promotor Piratów. – Wiem, że Matt jest biznesmenem i że zależy mu na wygranych. Tego samego oczywiście chce klub, zawodnicy oraz fani. Niezależnie od tego jaką decyzję podejmie, będziemy musieli ją po prostu zaakceptować, ponieważ robi on wszystko, co jego zdaniem jest dla żużla w Poole najlepsze. Nigdy nie wiadomo, co czyha tuż za rogiem.
Linus Sundstroem legitymuje się średnią meczową 7,53 a dla Poole Pirates przywiózł w tym roku sześć "trójek". Na swoim koncie ma 34 odjechane wyścigi. Następne spotkanie Piratów zaplanowano na 28 maja, a będzie to mecz wyjazdowy z Wolverhampton Wolves.
Źródło: Daily Echo
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!