Lech Kędziora, który niedawno objął posadę trenera Stali Rzeszów jest zdania, że jego nowa drużyna jest skazana na awans i nie ma dla niej innej drogi. Po krótkim rozeznaniu, Kędziora wypowiada się o klubie w samych superlatywach.
Kulisy odejścia ze Stali Mirosława Kowalika, wstrząsnęły żużlową Polską. Zapewne niejeden wiele razy zastanowiłby się, czy chce zająć jego miejsce. Lech Kędziora nie zwlekał jednak długo z decyzją. Mając świadomość, że sam od dwóch miesięcy jest bez pracy, zdecydował się podjąć współpracę z Rzeszowem. – Dwa miesiące miałem przerwy, a w tej branży żeby się nie pogubić, by wrócić i osiągać dobre wyniki sportowe, a taki cel przyświeca drużynie Stali Rzeszów, trzeba po prostu być. Więc jestem w Rzeszowie – powiedział Kędziora na łamach portalu nowiny24.pl
Trenera czeka jutro drugi mecz z nową drużyną. Czy to dużo czasu na rozeznanie się i wpasowanie w klimat klubu? – Została przez pana Nawrockiego zbudowana taka drużyna, która ma wywalczyć ten awans. Różne opinie krążą, ale trzeba być wdzięczny panu Nawrockiemu, uszanować go, że tak wiele robi dla żużla, że w ogóle taki człowiek się znalazł. Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wiadomo, jak w każdej rodzinie zdarzają się różne sytuacje, ale powtarzam, idzie to w dobrym kierunku. Najważniejszy jest cel w postaci awansu. Wierzę, że go wywalczymy– skomentował Kędziora.
Nie jest tajemnicą, że trener podpisał dwumiesięczną umowę a w kuluarach mówi się, że poprosił o wynagrodzenie z góry. Wiadomo również, że umowa ma klauzulę przedłużenia na kolejny sezon, jeśli obie strony będą usatysfakcjonowane. Nie dziwi zatem fakt, że Lech Kędziora nie szczędzi komplementów nowemu pracodawcy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!