Choć przed sezonem wydawało się to wręcz nieprawdopodobne, zarówno Lokomotiv Daugavpils, jak i Orzeł Łódź, walczą obecnie o to samo - bezpieczne utrzymanie w lidze. W sobotę jeden z zespołów może zrobić milowy krok ku obecnemu celu.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, łódzki Orzeł był uznawany za jednego z głównych faworytów do awansu. Lokomotiv był za to wręcz skazywany na jazdę w barażach. Tor udowadnia jednak, że jest nieprzewidywalny. Już jutro zespół z Łotwy może bowiem nie tylko znacznie przybliżyć się do utrzymania, ale także zapukać do pierwszej czwórki ligowej tabeli. W przypadku gości, kolejna porażka może nie tylko pozbawić ich marzeń o awansie, ale także dać do zrozumienia, że przyszedł czas na obronę bezpiecznej, szóstej lokaty w tabeli.
Dla miejscowych, bardzo ważnym czynnikiem motywującym może być wygrana na trudnym terenie w Gdańsku. To właśnie tam, po raz pierwszy w tym sezonie, trener Nikołaj Kokin mógł być zadowolony ze wszystkich zawodników, którzy odwalili kawał dobrej roboty. Zgodnie z zapowiedziami, liderami ekipy z Dyneburga są Timo Lahti i Peter Ljung, którzy w ostatnich dniach szaleją na wszystkich frontach. Na własnym torze, decydująca może być jednak postawa lokalnych gwiazd – Javgenija Kostygova, Olega Mihailova oraz Davisa Kurmisa. To właśnie oni mogą bowiem zrobić największą różnicę.
W przypadku gości, w ich składzie, w porównaniu do meczu w Pile, doszło do jednej zmiany. Rohana Tungate'a zastąpi Robert Miśkowiak, który otrzyma kolejną szansę rehabilitacji. Zważając jednak na dyspozycję zespołu, największa odpowiedzialność spoczywać będzie na barkach Hansa Andersena i Norberta Kościucha, którzy jako jedyni nie zawodzą.
Początek spotkania planowany jest na 16:15.
Awizowane składy:
Orzeł Łódź:
1. Norbert Kościuch
2. Robert Miśkowiak
3. Aleksandr Loktajev
4. Josh Grajczonek
5. Hans Andersen
6. Jakub Miśkowiak
Lokomotiv Daugavpils
9. Vadim Tarasenko
10. Kjasts Puodżuks
11. Timo Lahti
12. Javgenij Kostygov
13. Peter Ljung
14. Oleg Mihailov
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!