Włodarze MRGARDEN GKM-u Grudziądz bardzo szybko rozpoczęli budowanie kadry na sezon 2019 w PGE Ekstralidze. Trzon już udało im się zbudować i zdaniem trenera Roberta Kempińskiego, jedno wzmocnienie pozwoli zawalczyć w końcu o play-off.
Do grudziądzkiego klubu przez wiele lat zdążyło się przykleić łatkę solidnego pierwszoligowca, bowiem gdy drużyna awansowała na ekstraligowe zaplecze w sezonie 2003, tak przez kolejne jedenaście sezonów nie była w stanie wywalczyć przepustki do wyższej klasy rozgrywkowej. A bywało blisko, bowiem w latach 2012-2013 ówczesny GTŻ zajmował drugie miejsce. Powiodło się w 2014 roku, gdy drużyna zajęła… trzecie miejsce. Najwyższa liga zawitała przy ul. Hallera i w pierwszym sezonie głównym celem było utrzymanie. Łatwo nie było, bowiem grudziądzanie na czternaście spotkań, wygrali tylko pięć, a dziewięć razy zjeżdżali z toru pokonani. Udało im się utrzymać tylko dlatego, że w dwumeczu finałowym w pierwszej lidze wygrał łotewski Lokomotiv, a zdegradowano za sprawy finansowe rzeszowską Stal. Wobec tego miejsce pierwszych z nich zajął ROW Rybnik, a za rzeszowian licencję przyznano GKM-owi.
Kolejny sezon przyniósł grudziądzanom piąte miejsce, a dwa następne szóste. Apetyty były ogromne, by powalczyć w końcu o coś więcej czyli o play-offy, wobec czego w minionym sezonie ściągnięto Przemysława Pawlickiego. Niestety, nierówna forma całego zespołu spowodowała, że w Grudziądzu do końca musieli walczyć o szóste miejsce, by nie walczyć zamiast Falubazu w barażach lub też nie spaść. – Żeby zapracować na play-offy, trzeba pracować na to nawet kilka lat. W tym sezonie mieliśmy kilka dziur, bowiem nie oszukujmy się, ale raz Krystian Pieszczek jeździł słabo, raz Kai Huckenbeck zawodził… – mówi Robert Kempiński.
Włodarze ledwie kilka dni po zakończeniu sezonu ligowego ogłosili, że w listopadzie nowy kontrakt z klubem z Grudziądza podpisze Artiom Łaguta. Na kolejne transferowe doniesienia długo nie czekaliśmy, bowiem szybko na ten sam krok zdecydowali się Krzysztof Buczkowski i Antonio Lindbaeck. Wobec tego z obecnego składu poza formacją juniorską pozostaje już tylko Przemysław Pawlicki, Kai Huckenbeck i Krystian Pieszczek. W przypadku utrzymania w zespole starszego z braci Pawlickich, jasne jest, że ekipie potrzebne będzie jedno, mocne wzmocnienie. Do wzięcia będą m.in. Nicki Pedersen czy Kenneth Bjerre z Grupa Azoty Unii Tarnów. – Uważam, że musimy się wzmocnić jednym zawodnikiem, resztę zostawić i wszystko będzie okej – dodał szkoleniowiec szóstej drużyny w sezonie 2018 w PGE Ekstralidze.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!