17 sierpnia, we francuskim Lamothe-Landerron mają rozpocząć się zmagania w ramach Speedway Diamond Cup. Jednym z zawodników, którzy zdecydowali się wziąć udział w tej nowej rywalizacji, jest wychowanek klubu z Tarnowa, Jakub Jamróg.
Wprawdzie nieznane są jeszcze dwie lokalizacje, w których walczyć mają zgłoszeni żużlowcy, niemniej jednak oprócz tej wspomnianej we Francji, potwierdzono jeszcze szwedzką Motalę i Rzeszów. Przy szybszym zakończeniu sezonu przez tarnowskie „Jaskółki”, starty w jego końcu będą tym, czego szukał nasz rozmówca. – Wierzyłem w naszą drużynę, ale patrząc realnie, wiedzieliśmy, że będzie nam ciężko awansować do play-offów. Postanowiłem więc wystąpić w tej imprezie nie z tego względu, że diamenty „zaświeciły” mi się w oczach, aczkolwiek nie obraziłbym się, gdyby coś fajnego udało się wygrać. Ma to być rozgrywane na ciekawych torach, to taki pierwszy argument. Może ta Francja jest taka trochę abstrakcyjna, aczkolwiek, jeśli chodzi o Motalę w Szwecji, to bardzo zależy mi na angażu w tamtej lidze, więc będzie to okazja do pokazania się przed miejscową publicznością. Przede wszystkim jest to również możliwość przedłużenia sezonu, bo gdy spojrzałem w swój kalendarz, to w zasadzie 26 sierpnia wychodzi ostatni mecz. Później dochodzą bodajże jeden lub dwa spotkania w lidze czeskiej i tyle. Może pojawią się jakieś turnieje. Nie wyobrażam sobie jednak przez cały wrzesień i jakby połowę października, siedzieć na tyłku. Zawsze chcę dużo jeździć, więc to jest główny argument. Jeśli uda się coś w tym zwyciężyć, to będzie spoko. Jest to w ogóle fajna formuła, coś innego. Ja lubię czasami takie eksperymenty. Ta punktacja jest troszeczkę inna. Ma to być robione właśnie w taki sposób, żeby był duży „szok” dla kibiców, także ja lubię występować w takich trochę innych rzeczach. Mam zatem nadzieję, że będzie ok – mówił o swoim zgłoszeniu do Speedway Diamond Cup, Jakub Jamróg.
Pomimo tego, że sierpień już się zaczął, dwie lokalizacje nadal owiane są tajemnicą. Nie wiemy, gdzie miałyby się odbyć druga (31.08) oraz czwarta runda tego cyklu (12.10). Zakulisowe rozmowy są prowadzone, niemniej jednak nic nie zostało jeszcze potwierdzone. – Nie wiem, czy ja mogę o tym rozmawiać. Słyszałem o torach w Łodzi, w Gdańsku, może w Równem. Tutaj prezes Nawrocki rozmawia i dopina te szczegóły. Nieważne gdzie, ważne, żeby to się fajnie odbyło i aby powstała z tego ciekawa impreza – dodał.
Wątpliwości może budzić udział wychowanka tarnowskich „Jaskółek” w rundzie inaugurującej zmagania w SDC. Zaplanowano ją bowiem na 17 sierpnia, a dwa dni później Grupa Azoty Unia ma zmierzyć się z forBET Włókniarzem Częstochowa, w ramach 13. kolejki PGE Ekstraligi. Dla tarnowian może to być mecz o „być albo nie być” w najlepszej lidze świata. Okazuje się jednak, że start we wszystkich odsłonach nie jest obligatoryjny. Jeśli jednak chodzi o logistykę, to i ona w tym wypadku nie byłaby aż taka kłopotliwa. – Rozmawiałem na ten temat z trenerem. Mam wpisane w kontrakt, jeśli chodzi o cały cykl Diamond Cup, że jestem zwolniony z występów we Francji. Jeśli będę chciał, to pojadę. Wiem, że nie tylko ja, a również kilku innych zawodników, jest w podobnej sytuacji. Norbert Kościuch na przykład ma mecz w piątek, bo Łódź ma dużo spotkań poprzekładanych. Kilku z nas właśnie przy tych kluczowych meczach, które mamy w ekstralidze, nie będzie występować we Francji. Ja czekam jak rozwiną się nasze dwa najbliższe mecze – z Gorzowem i Toruniem (rozmowę przeprowadzono tuż przed pojedynkiem z Cash Broker Stalą – przyp. red.). Jeśli coś wyniknie, że nasza sytuacja będzie w miarę klarowna, to może akurat wystąpię. Patrzyłem na samolot, jest w sobotę z rana, więc byłbym na południe na miejscu, w Tarnowie. Mam na tyle sprzętu, żeby zorganizować nawet dwie bazy. Na razie skupiam się na meczach. W sobotę z rana jest samolot z Bordeaux. Wiem, że niektórym zawodnikom też transport organizuje prezes Nawrocki, bo mają kolejnego dnia SEC w Daugavpils. To chyba w ogóle fizycznie nie byłoby możliwe, aby zdążyć tam „na kołach”. Wiem, że jest zabukowany samolot właśnie dla tych zawodników. W dzisiejszych czasach wszystko da się ogarnąć. Zobaczymy, jak nam pójdą najbliższe mecze i będziemy z trenerem decydować, czy wystąpię w tym turnieju, czy nie – zakończył rozmowę na temat swojego udziału w inicjatywie Ireneusza Nawrockiego, Jakub Jamróg.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!