O dziewięć punktów lepsi okazali się żużlowcy Zdunek Wybrzeża Gdańsk podczas wyjazdowego spotkania z Car Gwarant Startem Gniezno. Podopieczni Mirosława Berlińskiego wygrali, bo mieli więcej atutów na torze, ale także dzięki sprzyjającemu im szczęściu.
Około dziesięciu tysięcy kibiców obserwowało inaugurację sezonu 2019 w pierwszej stolicy Polski. Krzesełka, których na stadionie przy Wrzesińskiej 25 jest dokładnie 9662, były wypełnione niemal w stu procentach na całym stadionie z wyjątkiem strefy buforowej obok sektora gości, a dodatkowo wiele osób stało na koronie obiektu. Zresztą fani z Gdańska również się postarali i szczelnie wypełnili przeznaczoną dla nich strefę.
Postarali się także żużlowcy, którzy zagwarantowali widowisko na naprawdę wysokim poziomie. Dość powiedzieć, że już po pierwszym wyścigu niezbędna była chwila przerwy, by sędzia Krzysztof Meyze obejrzał powtórki. Ostatecznie po dłuższej analizie arbiter uznał, że dwa punkty przypadną Krystianowi Pieszczkowi, a jeden – Oskarowi Fajferowi.
Początek spotkania należał do gnieźnian (11:7), jednak gościom udało się zadać dwa poważne ciosy, które przeważyły na ich korzyść. A właściwie – gospodarze zadali je sobie sami, własną formacją juniorską. W wyścigu szóstym gnieźnieńska para Andriej Kudriaszow-Damian Stalkowski po starcie wyszła na podwójne prowadzenie. Młodzieżowiec dał się jednak najpierw wyprzedzić Adrianowi Cyferowi, a później z własnej winy upadł na tor. W powtórce Rosjanin dojechał ostatni i czerwono-czarni stracili prowadzenie (17:19). W dodatku Stalkowski otrzymał od arbitra żółtą kartkę za to, że dał się sprowokować gdańskim kibicom, pod których sektorem wylądował po upadku.
Drugi cios spadł w wyścigu ósmym. Kudriaszow jechał drugi, natomiast o trzecie miejsce walczyli Joel Kling i Kevin Fajfer. Młodzieżowiec Startu próbował założyć się na Szweda i nawet udało mu się to zrobić, ale przeszarżował w szczycie łuku i zakończył manewr klasycznym „bączkiem”. W powtórce Rosjanin wypadł jeszcze gorzej niż w gonitwie szóstej, bo… zaliczył defekt na trzecim okrążeniu! Zrobiło się 0:5, a w całym meczu 20:27. Dwa biegi osamotnionego Kudriaszowa przeciw dwóm rywalom zakończyły się łącznym rezultatem 1:10. Właśnie o te 9 punktów podopieczni Rafaela Wojciechowskiego ostatecznie przegrali inauguracyjne spotkanie (40:49).
Skoro już o upadkach mowa, koniecznie trzeba odnotować sytuację z biegu trzynastego. Tam zaciętą walkę o trzy oczka toczyli Mirosław Jabłoński i Kacper Gomólski. Doszło jednak do kontaktu, w wyniku którego „Ginger” upadł na tor (zmuszając też Oskara Fajfera do położenia motocykla), a „Jabol” nie zmieścił się w łuku i wylądował na bandzie kilkadziesiąt metrów dalej. Choć całość wyglądała dramatycznie, dla całej trójki ten karambol skończył się na potłuczeniach. Winny kolizji został uznany zawodnik gospodarzy.
Mecz zakończył się rezultatem 40:49. Gospodarze – oprócz punktów pogubionych przez upadki młodzieżowców – nie mieli ogniwa, które mogłoby przesądzić o wyniku meczu. Rolę lidera wziął na siebie Mirosław Jabłoński, ale jego dobra postawa to było za mało. Gnieźnianie najczęściej dojeżdżali do mety na pozycjach drugiej i trzeciej, przy okazji sporo przeszkadzając sobie w pogoni za prowadzącym rywalem. Narzekał na to przede wszystkim nowy nabytek „Orłów”, Frederik Jakobsen. – Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców, bo nie tak to miało wyglądać – mówił po meczu menadżer gospodarzy, Rafael Wojciechowski. – Okazuje się, że dużo pracy przed nami. Musimy przemyśleć pewne koncepcje. Przede wszystkim trzeba przedyskutować to, na jakim torze chcemy jeździć w tym sezonie.
Twierdza Gniezno padła po raz pierwszy od czasu reaktywacji ligi w tym mieście. Zdarzały się już remisy czy wygrane naprawdę minimalne, ale czerwono-czarni ostatni raz zostali pokonani u siebie w sierpniu 2015 roku, jeszcze za czasów starego zarządu i z ogromnymi długami na koncie. Głównymi sprawcami przełamania tej dobrej passy byli panowie Krystian Pieszczek, Kacper Gomólski i Mikkel Bech. Liderzy Zdunek Wybrzeża wygrali indywidualnie aż 8 biegów i zdobyli 36 oczek. Dzielnie wspierał ich Adrian Cyfer, który wprawdzie dobre występy przeplatał słabszymi, ale 7+1 to solidny rezultat dla żużlowca drugiej linii. Swoje zrobił również Karol Żupiński. Po pierwszym spotkaniu wydaje się, że głównym kandydatem do odstawienia po powrocie Jacoba Thorsella jest Joel Kling, który był absolutnie bezbarwny, nie pokonując w sportowej walce żadnego rywala. Podobnym problemem jest postawa drugiego juniora – Denis Zieliński w każdym swoim biegu jechał daleko z tyłu.
W przypadku gospodarzy zadowolony z siebie może być chyba tylko Mirosław Jabłoński. Przyzwoicie – jak na debiut w Nice 1. Lidze Żużlowej – wypadł także Frederik Jakobsen. U Duńczyka szwankowały starty, jednak wiele pozycji udawało mu się urywać na dystansie. Oskar Fajfer i Adrian Gała pojechali do bólu przeciętnie, biorąc pod uwagę ich rolę prowadzących pary. Kompletnie zawiódł Andriej Kudriaszow, a o punktach zawalonych przez juniorów wspominane było już wcześniej. Rafael Wojciechowski ma zatem sporo do roboty przed następnym meczem. A ten już w najbliższy weekend w Ostrowie Wielkopolskim.
Car Gwarant Start Gniezno: 40
9. Oskar Fajfer (1,2,2,3,0) 8
10. Frederik Jakobsen (3,1*,1*,1,0) 6+2
11. Adrian Gała (1,1*,1*,2,1) 6+2
12. Mirosław Jabłoński (3,2,2,3,W,3) 13
13. Andriej Kudriaszow (2,1,D,-) 3
14. Damian Stalkowski (1*,W,1*) 2+2
15. Kevin Fajfer (2,0,W) 2
Zdunek Wybrzeże Gdańsk: 49
1. Krystian Pieszczek (2,3,3,3,2) 13
2. Joel Kling (0,0,2,0) 2
3. Adrian Cyfer (0,3,0,2,2*) 7+1
4. Mikkel Bech (2,2*,3,1,3) 11+1
5. Kacper Gomólski (3,3,3,2,1*) 12+1
6. Denis Zieliński (0,0,0) 0
7. Karol Żupiński (3,1,0) 4
Bieg po biegu:
1. Jakobsen, Pieszczek, O. Fajfer, Kling 4:2
2. Żupiński, K. Fajfer, Stalkowski, Zieliński 3:3 (7:5)
3. Jabłoński, Bech, Gała, Cyfer 4:2 (11:7)
4. Gomólski, Kudriaszow, Żupiński, K. Fajfer 2:4 (13:11)
5. Pieszczek, Jabłoński, Gała, Kling 3:3 (16:14)
6. Cyfer, Bech, Kudriaszow, Stalkowski (W/u) 1:5 (17:19)
7. Gomólski, O. Fajfer, Jakobsen, Zieliński 3:3 (20:22)
8. Pieszczek, Kling, Kudriaszow (D), K. Fajfer (W/u) 0:5 (20:27)
9. Bech, O. Fajfer, Jakobsen, Cyfer 3:3 (23:30)
10. Gomólski, Jabłoński, Gała, Żupiński 3:3 (26:33)
11. Jabłoński, Cyfer, Jakobsen, Kling 4:2 (30:35)
12. Pieszczek, Gała, Stalkowski, Zieliński 3:3 (33:38)
13. Fajfer, Gomólski, Bech, Jabłoński (W) 3:3 (36:41)
14. Bech, Cyfer, Gała, Jakobsen 1:5 (37:46)
15. Jabłoński, Pieszczek, Gomólski, O. Fajfer 3:3 (40:49)
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!