Bartosz Zmarzlik wystartował w zawodach kolarskich w Lasku Wierzbnickim pod Myśliborzem w ramach Stevens CX Cup. I mimo że nie ma go na liście startowej - bo ścigał się jako zawodnik VIP - to dojechał na metę, pokonując pięć wymagających okrążeń, liczących jedno około 2,5 km.
Wprawdzie Bartosza Zmarzlika wielokrotnie widzieliśmy jeżdżącego na rowerze, gdy w przerwie między startami na żużlu trenował w okolicach Kinic, ale w niedzielę pierwszy raz mogliśmy zobaczyć go w rywalizacji z kolarzami, którzy w przeszłości zdobywali medale mistrzostw świata, Europy czy Polski w przełajach. I na ich tle zawodnik Stali Gorzów pokazał się z całkiem niezłej strony.
– Pierwszy raz w ogóle wystartowałem w tego typu zawodach. Dzięki Kacprowi Szczepaniakowi ze Szczepan Bike – mówił dla "Gazety Lubuskiej" Zmarzlik. – To on mnie namówił, żebym spróbował. Pojechałem dla pełnej własnej satysfakcji i frajdy. Taki start jest lepszy niż zwykły trening, bo tyle człowiek z siebie nie wykrzesi na treningu, co właśnie tutaj na zawodach.
Gorzowianin nie był klasyfikowany, ale jeśli jego czas 51 min i 39 s byłby liczony w kategorii w masters 1 CX, to stalowiec zająłby 15. miejsce. Na 22 sklasyfikowanych w tej grupie. Rezultat ten jest więc zupełnie przyzwoitym, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że do tej pory nie znaliśmy Zmarzlika z tego, jak biega z rowerem w dłoni pod stromą górę, czy przeskakuje z nim przez przeszkody.
Źródło: Gazeta Lubuska
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!