Ponownie z dzikiej karty mogliśmy ujrzeć na torze mistrza świata - Bartosza Zmarzlika. Lider gorzowskiej Stali zawitał do finału, gdzie wraz z Leonem Madsenem, Grigorijem Łagutą i Nickim Pedersenem walczył o miejsca na podium.
Bartosz Zmarzlik w środowy wieczór dostał już swoją drugą szansę na występ w mistrzostwach Europy. Nie ukrywał, że trzecie miejsce jak najbardziej go satysfakcjonuje. – Jestem dzisiaj zadowolony z turnieju, bo była to dla mnie kolejna szansa, żeby móc się pościgać, sprawdzać pewne rzeczy, wyjąć pewne pozytywy przed najważniejszymi rozgrywkami dla mnie – przyznał gorzowianin.
Zawodnik usłyszał pytanie, dotyczące tego, czy odczuwa różnicę pomiędzy startami w SEC a Grand Prix. – Czy jest jakaś różnica? Na pewno GP jest jeszcze bardziej, że tak powiem trudne, aczkolwiek na pewno SEC jest naprawdę wymagający. Jest dużo świetnych zawodników i jak widać, kolejne zawody są świetnymi zawodami dla kibiców przede wszystkim, bo tory i wszystko jest przygotowywane bardzo dobrze. Jest po prostu robiony dobry żużel – stwierdził.
Czy po objechanych dwóch rundach przeszło mu przez myśl, aby niedalekiej przyszłości zawitać w mistrzostwach Europy na dłużej? – Kto wie… Bardzo fajny turniej i dobrze zorganizowany. Fajna rywalizacja na bardzo wysokim poziomie.
Polak zarówno w Toruniu, jak i w Rybniku przegrał z Francuzem – Davidem Bellego, którego w weekendy można oglądać na pierwszoligowych torach. Dla Zmarzlika jednak nie ma to większego znaczenia. – Ale jako jeden z nielicznych wygrywałem z Leonem Madsenem. To nie ma znaczenia z kim. Po prostu zależy jakie pole startowe, jaki set up w danym biegu, co kto sprawdza i po prostu czasem wyda, czasem nie wyda. Wiadomo – to jest żużel i właśnie to jest piękne, że w sporcie dzieją się przeróżne sytuacje.
źródło: YouTube Bartosz Zmarzlik #95 / TAURON SEC
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!