Falubaz Zielona Góra, dzięki zwycięstwu z Grupa Azoty Unią Tarnów w rozmiarze 51:39, przedłużył swoje szanse na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Po wygranym meczu, opiekun tej drużyny, Adam Skórnicki mógł nieco odetchnąć z ulgą.
Krótko po spotkaniu podziękował on gościom za walkę do samego końca. Po wyrównanej potyczce to jednak gospodarze osiągnęli założony cel, jakim było zwycięstwo różnicą większą, niż cztery punkty. Na zwycięski wynik bardzo duży wpływ miała postawa niekwestionowanego lidera Falubazu, jakim był tego dnia Patryk Dudek, zdobywając płatny komplet punktów (14+1). – Składam przede wszystkim podziękowania dla drużyny z Tarnowa, bo mogliśmy stworzyć wspólnie wspaniałe widowisko, do ostatniego wyścigu. Szkoda, że opuszczają ekstraligę, bo myślę, że pokazali w tym sezonie, że byli naprawdę drużyną, która do końca trzymała w napięciu tą ligę i na pewno będziemy za nią tęsknić. Gratulacje dla Patryka, który pojechał w tym meczu „maksymalnie”. Mieliśmy ciężkie zawody, bo trudno było odskoczyć od rywala. Wszystko działo się cały czas w kontakcie. Trzeba było naprawdę nerwy utrzymać na wodzy, dlatego wielkie słowa podziękowania dla zawodników za to, że to ogarnęli. Tor był troszeczkę inny, niż planowaliśmy, ale co zrobić? Myślę, że widowisko było wielkie i ten owal mógł pasować tez gościom. Wierzyliśmy jednak do końca, że to nasz tor i na końcu pokaże się ten jego atut. Myślę, że te dwa ostatnie biegi, to było to, na co czekaliśmy cały sezon – podsumował zaciętą rywalizację z tarnowskimi „Jaskółkami”, Adam Skórnicki.
W ostatnim czasie był on atakowany z różnych stron przez media, czy kibiców. Ostatecznie wynikiem się obronił, podkreślając, iż jest zadowolony z tego, że presja została przeniesiona na niego, a nie na jego podopiecznych. – Kiedy naskakują na mnie, to cieszę się, że nie robią tego na innych. Gdy ktoś robi to w moją stronę, to sobie z tym radzę. Gorzej, jeśli byłoby to robione z zawodnikami. Cieszę się, że to tak się potoczyło, mieli oni przynajmniej trochę spokoju przez ten tydzień i mogli koncentrować się na swoich zajęciach. Taka jest rola menedżera, że niewiele ma do roboty, ale czasami trzeba trochę ciężaru podźwigać – podkreślił.
Jak wspomniał wcześniej Skórnicki, tor, na który wszyscy liczyli przez całe rozgrywki, okazał się sprzymierzeńcem Falubazu dopiero w dwóch ostatnich biegach sezonu zasadniczego. Nie chciał on jednak odnieść się do powodów tej dziwnej sytuacji. – Myślę, że to są nasze sprawy wewnętrzne i powinniśmy je we własnym gronie załatwić. Tak też to będzie zrobione. Myślę, że na przyszły sezon i na najbliższe mecze, nie będziemy mieć już problemu z torem – zapewnił.
Dzień przed decydującym pojedynkiem, drużyna z Zielonej Góry miała zgrupowanie na polu golfowym. Na szczęście dla zawodników, nie będą oni musieli szukać sobie zajęcia w tym kierunku, w najbliższym czasie. – Gdybyśmy spadli, to trzeba byłoby zmienić dyscyplinę, więc musieliśmy już trochę potrenować (uśmiech).
Między ostatnim pojedynkiem sezonu zasadniczego, a pierwszym meczem barażowym jest ponad miesiąc przerwy. Drużyna może być zatem nieco „rozprężona”, choć niektórych z zawodników czekają jeszcze występy na innych torach. Ta przerwa, według opiekuna zielonogórzan, nie jest jednak problemem. – Kłopot byłby, gdybyśmy nie mieli okazji już w tym roku postartować – podsumował, szczęśliwy po wygranym pojedynku „o być albo nie być” w PGE Ekstralidze, Adam Skórnicki.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!