Adam Skórnicki zdaje sobie sprawę, że sytuacja ligowa Falubazu Zielona Góra jest daleka od oczekiwań kibiców. Szkolniowiec zielonogórzan wierzy, że jego zawodnicy niebawem odpalą i druga część rozgrywek będzie dla nich znacznie szczęśliwsza.
– Ocena zespołu po pierwszej rundzie? Tabela nie kłamie. Myślę, że zasłużyliśmy na czwórkę. Ile punktów, taka ocena. Stopień dobry, ale nasza pozycja w tabeli taka nie jest, więc na pewno ludzie mają wiele pytań i zastanawiają się, co dalej z drużyną Falubazu. Już wielokrotnie mówiłem, że na wynik drużyny składa się wiele czynników. Z wieloma radzimy sobie dobrze, ale niestety jeszcze brakuje trochę punktów i mocy w drużynie. Przez to, nie możemy końcówki spotkań rozstrzygać na własną korzyść. To jest powodem naszej sytuacji w tabeli – powiedział Adam Skórnicki.
Były Indywidualny Mistrz Polski widzi przyszłość Falubazu tylko i wyłącznie w jasnych barwach. – Nie mamy co rozpaczać, bo zawodnicy z meczu na mecz jeżdżą coraz lepiej. Taki jest sezon. Żużlowcy różnie reagują na dany okres w sezonie. Musimy być bardzo uważni. Mamy szeroką kadrę, więc jeżeli ktoś ma chwilowy znak zapytania i nie wiemy jaką zdobycz punktową może zdobyć, to mamy zawodników, którzy będą potrafili ich zastąpić – dodał.
Mały progres widać w jeździe zielonogórskich młodzieżowców. – Nasi juniorzy za pół roku będą seniorami, więc przez pierwszą część sezonu chcieliśmy im uświadomić, że trzeba zacząć się ścigać na żużlu, tak jak to robią seniorzy. Myślę, że to w miarę do nich dotarło i zrozumieli, że dorosły żużel jest trochę inny. Jeżeli chcą w tym sporcie zostać, to jest to bardzo ważny moment w ich karierze – przyznał 41-latek.
Jednym z liderów ekipy spod znaku Myszki Miki jest Michael Jepsen Jensen. Duńczyk w tym sezonie spełnia oczekiwania. – Michael Jepsen Jensen w zeszłym roku startował z numerem drugim i zdobywał średnio około 7 punktów na mecz. W tym sezonie startuje jako lider i zdobywa z dwa oczka więcej. Może nie chodzi o to, że jest mu łatwiej, ale przejście z numeru dwa na pozycję lidera w zespole bardzo mobilizuje do pracy i chce wykorzystać swoją szansę. Może będzie to dla niego przełomowy sezon w Polsce – uważa.
Po okresie transferowym wydawało się, że liderami Falubazu będą wychowankowie: Patryk Dudek, Grzegorz Zengota i Piotr Protasiewicz. W pierwszej rundzie z tej funkcji wywiązał się tylko DuZers. – Myślę, że każdy z nich bardzo ciężko pracuje. Przez ostatnie cztery lata Grzegorz musiał mocno pracować nad tym, żeby jego pozycja w ligowym żużlu się trochę zmieniła i można powiedzieć, że po ciężkim okresie pracy udało mu się otrzymywać prowadzące numery. Miał prawo troszeczkę się zagubić na torze, jest to normalna rzecz. W przypadku Piotra trzeba przyznać, że ma za sobą przejechane ponad dwadzieścia sezonów na bardzo wysokim poziomie. Ostatnie zmiany sprzętowe, charakterystyki silników spowodowały, że metody startowania się troszeczkę zmieniły i Piotr nie może nadal znaleźć idealnego wyjścia spod taśmy. Nadal jest szybki i waleczny – twierdzi "Skóra".
Ostatnio loty obniżył Jacob Thorssell. Czy w starciu z Cash Broker Stalą szansę otrzyma Martin Smolinski lub Kacper Gomólski? – Martwi mnie trochę to, że w ostatnich meczach nie było takich zdobyczy punktowych przy jego nazwisku, jak na samym początku. Znamy jednak przyczynę, więc mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyprostuje. Każdy zawodnik, który startuje i jest dyspozycyjny cały czas jest brany pod uwagę przy wyborze składu na mecz. Taka samo jest teraz. Cieszą dobre występy Martina. Prawdopodobnie będzie brał udział w treningach, więc wszystko jest możliwe – zakończył szkoleniowiec Falubazu.
Źródło: falubaz.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!