Do tej pory startował głównie w rozgrywkach U-24 Ekstraligi. Jeśli myśli o dalszej karierze to w końcu musi regularnie. W Gdańsku może mieć na to ostatnią szansę. Musi ją wykorzystać!
Utarło się w polskim żużlu przekonanie, że wiek juniora stanowi pewnego rodzaju barierę ochronną dla zawodników. Więcej jest im wybaczane, mogą popełniać liczniejsze błędy i nie dowozić punktów. Gdy przekroczą barierę 21 lat sprawa ulega zmianie. Wtedy nie ma już miejsca na błędy, jeśli myśli się o dalszej żużlowej karierze. Taki moment czeka właśnie Kacpra Wardulińskiego.
Wychowanek grudziądzkiego GKM-u w lutym będzie obchodził 20 urodziny. Wielkimi krokami zbliża się więc magiczna bariera i musi wykorzystać ten czas najlepiej jak potrafi. Więc gdy otrzymał ofertę pozostania w Wybrzeżu Gdańsk na sezon 2026 nie wahał się ani chwili. W przyszłym sezonie ma bowiem zdecydowanie większe szansę na jazdę. Wszystko przez fakt, że wiek juniora skończył Miłosz Wysocki.
Oznacza to, że o skład walczyć będzie z Mikołajem Krokiem oraz Jakubem Maliną. Szansę na regularną jazdę z pewnością więc są. W klubie ewidentnie liczą na jego doświadczenie zdobyte w poprzednich rozgrywkach. W 16 biegach poprzedniego sezonu osiągnął bowiem średnią 0.813 co nie jest złym wynikiem. On sam jak i klub liczą jednak na więcej, stąd szansa w sezonie 2026. Warduliński zdaje sobie sprawę, że to ostatni może być dzwonek.
Musi wywalczyć miejsce w podstawowym składzie i udowodnić, że warto dać mu szansę również później. Jeśli zaprzepaści sezon 2026 to pomimo pozostania juniorem na jeszcze jeden sezon nie musi wcale znaleźć zatrudnienia. Musi więc wykorzystać szansę i startować jak najczęściej. Dobry sezon przedłuży jego przygodę, jednak jeśli myśli o dalszej jeździe musi pokazać coś ekstra. Przed nim trudne zadanie w sezonie 2026.

Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!