Wicemistrz świata z 2019 roku, Leon Madsen, jest zdania, że zbyt wiele zależy obecnie od wyników młodych żużlowców w czasie, gdy zespoły walczą o najwyższe tytuły.
Posiadanie młodych zawodników w swoich szeregach nigdy nie było tak istotne dla klubów, jak teraz. Wszystkie zespoły startujące w polskich ligach muszą ścigać się z dwoma polskimi zawodnikami do lat 21 na numerach 6 i 7, wraz z zawodnikiem na pozycji U24. Również w Wielkiej Brytanii zaszły zmiany za sprawą wprowadzenia programu „Wschodzących gwiazd”, wedle którego w 2021 roku zespoły rywalizujące w ligach angielskich muszą mieć w składzie jednego zawodnika, który ma status „wschodzącej gwiazdy”. Pozytywnie o tym pomyśle wypowiadał się m.in. Rory Schlein.
Drużyny z najsilniejszymi formacjami juniorskimi mogą mieć przeto sporą przewagę nad swoimi rywalami. W tej kwestii wypowiedział się Duńczyk, Leon Madsen, na łamach portalu speedwaygp.com. – Ważne jest, aby mieć dobrego zawodnika poniżej 21 roku życia. Tak jest w dzisiejszych czasach na żużlu – tak samo jest w Ekstralidze. Za każdym razem, jeśli mówimy o Speedway of Nations, czy o PGE Ekstralidze, wiele razy wspominamy o tym, że juniorzy są niezwykle istotni. Więc wiele razy to od młodzieżowców zależy, czy drużyna wygra, czy nie. Czuję, że to trochę szkoda, że tak jest – formułuje swoje zdanie Duńczyk.
Madsen zauważył też, że kluczową rolę w tegorocznej walce o tytuł, może odgrywać we Włókniarzu Częstochowa m.in. Jakub Miśkowiak, były mistrz Polski do lat 21. – Na szczęście mamy dwóch dobrych juniorów – Jakuba Miśkowiaka i Mateusza Świdnickiego w Częstochowie – podkreślił. Docenił również Marcusa Birkemose, który odegrał sporą rolę w zdobyciu brązowego medalu dla Danii podczas zeszłorocznych zawodów SoN w Lublinie. – Marcus spisał się bardzo dobrze w Lublinie. To był dobry występ zespołowy i bardzo dobrze poradził sobie z debiutem na arenie międzynarodowej.
Źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!