Przed Betard FIM Scandinavian Speedway Grand Prix zawodnicy musieli zadbać nie tylko o dobrą rozgrzewkę, ale także o cierpliwość. Pogoda w Malilii była nieprzewidywalna, tak jak wynik zawodów.
Zawodnicy walczący o podium w Skandynawii musieli uzbroić się w cierpliwość. Grand Prix w Malilli rozpoczęło się bowiem z 2-godzinnym opóźnieniem, o czym przesądziła pogoda. Deszcz sprawił, że przygotowanie toru była sporym wyzwaniem – skończyła się zapasowa sucha nawierzchnia i musieli zbierać ciężką i mokrą maź, aby tor nadawał się do jazdy.
Zawodnicy dyskutowali z Philem Morrisem, dyrektorem generalnym SGP, czy zawody powinny się odbyć. Zdania były podzielone. Najbardziej aktywnie wypowiadał się przeciw rozpoczęciu zawodów Nicki Pedersen. Niespodziewanie to właśnie Duńczyk stanął na szczycie podium SGP w Malilli. Być może sceptyczność wobec warunków pogodowych spowodowała w nim większą mobilizację do pracy.
Pedersen nie był faworytem tych zawodów. Byli nimi za to m.in. polscy zawodnicy – Maciej Janowski czy Bartosz Zmarzlik. W rzeczywistości w finale zabrakło obu tych zawodników, tak jak Taia Woffindena, który w klasyfikacji generalnej jest zdecydowanym liderem SGP. Brytyjczyk zachował największy spokój przed startem – nie wychodził przed zawodami, by opiniować zdatność toru. Czekał na znak do jazdy. Woffinden jest znany ze swojego luzackiego podejścia. W tym przypadku mógłby zacytować tekst piosenki zespołu The Beatles: „Rain, I don't mind, Shine, the weather's fine. I can show you that when it starts to rain, when the rain comes down, everything's the same”. W końcu Brytyjczycy o deszczowej pogodzie sporo mogą powiedzieć.
Przewrotna jak pogoda była decyzja sędziego o wykluczeniu Bartosza Zmarzlika. Polak radził sobie na tym trudnym do okiełznania torze najlepiej. Dał się wyprzedzić tylko raz aż do momentu półfinałów. Nie wystartował najlepiej i na pierwszym łuku przyciął go Fredrik Lindgren, a Zmarzlik zaliczył upadek i został wykluczony. W powtórce tego biegu o finał mocno walczył Pedersen i Woffinden. Duńczyk wjechał dość ostro przed Brytyjczyka i w ostateczności wygrał. W drugim biegu półfinałowym znów pech polskich zawodników. Zarówno Patryk Dudek, jak i Maciej Janowski nie wywalczyli sobie miejsca w finale.
Zawody odbywały się w ekspresowym tempie. Trochę kontrowersji pojawiało się na torze. Sędzia Craig Ackroyd rzadko przerywał biegi. Phil Morris kierował zawodami tak, aby nie było dodatkowego poślizgu w czasie. Na podium w Malilli stanęli: Nicki Pedersen, Matej Zagar i Fredrik Lindgren. W klasyfikacji generalnej niedościgniony pozostał Tai Woffinden.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!