Przerwa między sezonami to nie tylko transfery. Również to czas na podejmowanie ważnych decyzji. Jedną z nich podjął wychowanek Unii Leszno.
Krzysztof Kasprzak, który pierwsze żużlowe szlify zbierał w Unii Leszno poinformował o zakończeniu sportowej kariery! O tym, że istnieje taka możliwość informowaliśmy na naszym portalu już w październiku.
W minionym sezonie Kasprzak reprezentował barwy gdańskiego Wybrzeża. Ekipa znad Morza Bałtyckiego ostatecznie spadła z ligi, a sam zawodnik będąc po przejściach zdrowotnych po kontuzji w 2023 roku był solidnym punktem swojej drużyny. Były Indywidualny Wicemistrz Świata wykręcił w 2024 roku dwudziestą średnią biegową (1,935 pkt./bieg).
Krzysztof Kasprzak w swojej żużlowej karierze reprezentował kluby z Leszna, Tarnowa, Gorzowa, Grudziądza, Krosna i Gdańska. W tym czasie święcił sukcesy indywidualne jak i drużynowe. „Kej Kej” w swoim dorobku ma m.in. cztery Drużynowe Mistrzostwa Polski. Leszczynianin swoje pierwsze indywidualne sukcesy świętował już jako junior, gdy w Wiener Neustadt zdobywał złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, a do wyłonienia zwycięzcy z powodu warunków atmosferycznych potrzeba było losowania! Drugim zawodnikiem uczestniczącym w owym losowaniu był Czech – Tomáš Suchánek.
Największy osobisty sukces Kasprzak osiągnął jednak w 2014 roku, gdy zostawał Indywidualnym Wicemistrzem Świata na żużlu. Wielkopolanina w pokonanym polu zostawił jedynie Greg Hancock. „Kasperowi” w walce o złoty medal przeszkodziła kontuzja kolana odniesiona w turnieju Speedway Best Pairs, przez którą zmuszony był odpuścić jedną z rund Speedway Grand Prix.
Kasprzak jako jeden z najlepszych krajowych zawodników sukcesy odnosił również jako reprezentant Polski w zawodach drużynowych. W całej swojej karierze leszczynianin zdobył aż pięć złotych krążków w Drużynowym Pucharze Świata. Dokonywał tego w latach 2007, 2009, 2011, 2013 i 2016. Do tego dorobku dołożył srebrny w 2014 roku.
Krzysztof Kasprzak z pewnością jest zawodnikiem, który w historii żużla w naszym kraju zostawił po sobie wyraźny ślad.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!