Sezon 2024 powoli dobiega końca. Wszystko wskazuje na to, że był to ostatni rok jako czynny żużlowiec dla jednego z byłych reprezentantów Polski.
Był pięciokrotnym mistrzem świata w drużynie wraz z reprezentacją Polski, a indywidualnie jego największym sukcesem jest wicemistrzostw globu w 2014 roku. Wielokrotnie był liderem czołowych drużyn w Ekstralidze zdobywając dziewięć medali Drużynowych Mistrzostw Polski (w tym trzy złote w latach 2007, 2014 oraz 2016). W swojej karierze reprezentował sześć klubów – pięć w najlepszej żużlowej lidze świata i jeden na zapleczu. Teraz wszystko wskazuje na to, że Krzysztof Kasprzak zakończy swoją żużlową karierę.
To, że najlepsze lata swojej kariery popularny „Kej Kej” ma już za sobą to raczej było oczywiste. Trzy ostatnie lata w PGE Ekstralidze to było przede wszystkim odgrywanie drugoplanowych ról w klubach z dołu tabeli, wcześniej ze Stalą Gorzów zdobył srebrny medal mistrzostw Polski, ale sam nieszczególnie dołożył się do tytułu zdobywając średnio 1,244 pkt/bieg.
To był jego last dance?
Ostatni rok spędził na torach Metalkas 2. Ekstraligi. Reprezentując Energę Wybrzeże Gdańsk sezon zakończył ze średnią 1,881 pkt/bieg. Nie jest to może wynik zwalający z nóg, ale wydawało się, że nie powinien mieć problemu ze znalezieniem zatrudnienia na sezon 2025. Krajowy senior zawsze w cenie, szczególnie z tak dużym doświadczeniem jak wieloletni uczestnik cyklu Grand Prix. Jego wynik był szóstym wśród polskich zawodników w dawnej pierwszej lidze.
Kluby powoli budują składy na przyszłoroczne rozgrywki, lecz jak się okazuje ciężko wśród nich szukać jego nazwiska. W prawdzie nie jest ciągle znany kształt rozgrywek oraz nie do końca wiadomo, jakie drużyny wystąpią w Metalkas 2. Ekstralidze, jednak nie wydaje się, że Krzysztof Kasprzak pojawi się w składzie którejś z ekip. W kuluarach coraz głośniej słychać o tym, że wychowanek Unii Leszno zakończy trwającą 25 lat karierę. Sam także raczej nie oferował się klubom z zaplecza, co może potwierdzać tę hipotezę. Czy faktycznie tak będzie? Tego przekonamy się już wkrótce.
Nawet, jeśli tak się stanie to z pewnością będzie można go pamiętać jako zawodnika z charakterem. Nie dawał sobie w kaszę dmuchać, ale potrafił jeździć znakomicie. Z pewnością do historii przejdzie rok 2014 w jego wykonaniu, gdy osiągnął niemal wszystko, co tylko mógł. Tytuł Drużynowego (wraz ze Stalą Gorzów) oraz indywidualnego mistrza Polski, a także dwa srebrne medale mistrzostw świata – indywidualnie oraz w drużynie. Z pewnością także można nazwać go jednym z najlepszych polskich żużlowców w XXI wieku.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!