Jakiś czas temu krążyły plotki o ograniczeniu wsparcia Orła Łódź przez firmę Witolda Skrzydlewskiego, byłego prezesa łodzian. Okazuje się jednak, że właściciel firmy „H.Skrzydlewska” nawet nie myśli o zaprzestaniu inwestowania w klub.
Okienko transferowe już dawno za nami. Dla łódzkiego orła nie było to spełnienie marzeń i w przyszłym sezonie walka o upragniony awans, a nawet o fazę play-off może być szalenie utrudniona. Ruchy na transferowym rynku nie były jednak efektem działalności Witolda Skrzydlewskiego, co przyznaje sam były prezes łodzian. – Przestałem się już tak mocno angażować w działalność klubu. Jest prezes, jest trener i to oni decydują, kogo chcą mieć w zespole. Ja nie zamierzam się w to wtrącać. Sponsoruję klub i będę to robił dalej, ale na to, kto będzie ścigał się w przyszłym sezonie, nie chcę wpływać – mówi otwarcie Skrzydlewski.
Były sternik łódzkiego Orła zaprzeczył również, jakoby myślał niedawno o zakończeniu wspierania klubu i całkowitym wycofaniu się z żużlowego światka, choć nie wyklucza rozmów o oddaniu klubu. – Wciąż powtarzam, że zaangażowałem się w żużel tylko dlatego, że to ukochany sport mojej córki. Sam wolę piłkę nożną. Zawsze mówię o tym otwarcie, więc i tym razem powiem, że gdyby dziś pojawił się ktoś zainteresowany przejęciem klubu, to moglibyśmy o tym podyskutować. Ale nikogo takiego nie widać na horyzoncie, więc tematu nie ma. Dlatego, póki co nie wyobrażam sobie, że likwiduję klub, albo przestaję w niego inwestować. W Łodzi jest spora grupa kibiców żużla i dla nich warto to robić. Mamy teraz ciężki czas, więc klub musi trochę inaczej, oszczędniej gospodarować pieniędzmi, ale jak to robi, to już zadanie dla prezesa i trenera – kwituje Witold Skrzydlewski.
Skrzydlewski przeszedł zakażenie koronawirusem. – W swoim życiu przechodziłem wiele różnych chorób, byłem połamany, miałem różne operacje. Można powiedzieć, że trochę czasu w łódzkich szpitalach spędziłem. Jednak Covid-19 i zapalenie płuc sprawiły, że po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać nad tym, czy tym razem uda mi się ze szpitala wyjść samemu, czy wyślą po mnie któryś z moich karawanów – mówi szczerze były prezes Orła Łódź.
źródło: lifein.pl/moj-sposob-na-zarzadzanie-firma/
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!