Seria „Waszym zdaniem” jest poświęcona w stu procentach Kibicom. To Wy odgrywacie tutaj znaczącą rolę, dzieląc się z nami swoimi opiniami, dotyczącymi żużlowego świata oraz będąc głównymi komentującymi różnych wydarzeń.
Z utęsknieniem czekamy na sezon. Śledzimy różne portale informacyjne z nadzieją, że trwająca kwarantanna dobiega końca i można wrócić do normalnego życia oraz wykonywania swoich obowiązków. Nie inaczej jest z żużlowcami. Praktycznie wszyscy zawodnicy obecny czas wykorzystują na przygotowanie do sezonu, aby dać z siebie sto dziesięć procent i nie zawieść oczekiwań swoich fanów.
Zdaniem Natalii Nabożnej, kibicującej Rzeszowskiemu Towarzystwu Żużlowemu, oraz kibica klubu z Rawicza ten sezon będzie bardzo wyrównany. Oto co powiedziała nam Natalia: – Obserwuję przygotowania zawodników do sezonu i myślę, że kondycyjnie będą przygotowani bardzo dobrze. Chociaż brak regularnych treningów na torze na pewno jest problemem. Moja intuicja podpowiada mi, że będzie to jeden z najbardziej wyrównanych sezonów. – Jej punkt widzenia pokrywa się z opinią drugiego zapytanego: – Długi rozbrat z motocyklem, brak jazdy, brak możliwości należytego przetestowania sprzętu – to wszystko oczywiście może mieć wpływ na dyspozycję. Z drugiej strony jednak praktycznie wszyscy znaleźli się w takiej samej sytuacji, co wyrównuje szanse.
Są jednak zawodnicy, którzy mają okazję trenować na własnych torach. Dzięki temu mogą skupić się również na przygotowaniu psychicznym na nadchodzący sezon. W tym temacie wypowiedziała się Joanna Radosz, autorka książki „Sztuka wyprzedzania” oraz fanka Lokomotivu Daugavpils. Oto, co nam powiedziała: – Domowe siłownie, a tym bardziej przydomowy tor, daje teraz ogromną przewagę (w tym momencie można strzelić, że najlepiej w sezon wejdzie Jurica Pavlić). Nie tylko fizyczną, ale też mentalną. Świadomość, że wchodzisz w sezon lepiej niż rywale i na starcie masz, jak to się mówi, handicap, potrafi zdziałać cuda. Zobaczymy też, kto ma mocną psychikę, jest odporny na gwałtowne zmiany i przystosowuje się do niepewnej sytuacji. Tegoroczny mistrz świata – a zapewne i mistrz Polski – moim zdaniem wygra wcale nie sprzętem, ale w stu procentach głową, bardziej niż kiedykolwiek. I szczęściem, też bardziej niż kiedykolwiek.
Szczęścia na pewno nie będą mieli zawodnicy, startujący w wielu zawodach indywidualnych czy ligach zagranicznych. Na chwilę obecną powinny być rozegrane już dwie kolejki meczy w Polsce. Czy takie nawarstwienie imprez może wpłynąć na kondycję naszych żużlowców? Według Adama Klempki, kibica z Tarnowa, może wpłynąć i to wcale nie pozytywnie: – Tak późne rozpoczęcie sezonu może skutkować tym, że później terminy rozgrywania wszystkich meczy i zawodów indywidualnych będzie trzeba zagęścić w kalendarzu, przez co będą się one odbywać jedne po drugich. Zawodnicy będą przemęczeni tak częstą ilością startów, co będzie wpływać negatywnie na osiągane przez nich wyniki, zwłaszcza tych jeżdżących w kilku ligach i Grand Prix, a także na przeciążenie organizmów, a co za tym idzie – mogą odnosić więcej kontuzji.
Pozytywne nastawienie oraz duże podkłady wiary w żużlowców ma Marcin Serafin, kibicujący Unii Tarnów oraz Motorowi Lublin: – Topowi zawodnicy startują w PGE Ekstralidze i Grand Prix. Niektórzy z nich jeżdżą jeszcze w Szwecji. Nie wydaje mi się, by kumulacja meczy w najważniejszych rozgrywkach mogłaby spowodować niemożliwe do uwzględnienia zmian w kalendarzu. Dla zaprawionych w bojach żużlowców także nie powinno być to problemem – są doskonale przygotowani na częste wyjazdy i obciążenia fizyczne czy mentalne. Przedłużona przerwa przedsezonowa także powinna im w tym pomóc.
Z tego miejsca przechodzimy do kolejnego tematu dzisiejszego odcinka: czy możliwa jest jazda klubów bez zawodników z zagranicznymi paszportami? Gdyby GKSŻ wpadło na pomysł, aby zorganizować ligę, w której jeździliby tylko krajowi zawodnicy, nie spotkałoby się to z dobrymi opiniami na arenie światowej. Wielu żużlowców ma w Polsce swoje bazy, mechaników czy też – patrząc pod aspektem finansowym – podpisane kontrakty z polskimi sponsorami. Gdyby to wszystko nagle zostało im zabrane – zostaliby z niczym.
Jednak nie tylko o kwestie podane wyżej chodzi. Obcokrajowcy stanowią często główny fundament drużyny. W tym temacie wypowiedział się kibic z Rzeszowa: – Liga bez zagranicznych zawodników jest moim zdaniem niemożliwa do odjechania bo często stanowią oni większość w swoim klubie i są jego główną siłą napędową. Mamy trochę za mało polskich zawodników prezentujących poziom światowy więc na pewno liga obniżyła by swój poziom sportowy. – Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nasz rozmówca wyszedł z pewną inicjatywą: – Chciałbym zobaczyć taką ligę gdzie jadą tylko nasi krajowi zawodnicy, mogło by być to ciekawe widowisko i młodzi zawodnicy mieli by więcej szans na pojechanie w meczu.
Nie inaczej wypowiada się Marcin Serafin, który również chętnie obejrzałby mecz, w którym występują same gwiazdy polskiego speedway'a: – Pomimo wielu problemów, Polska najmocniej stoi żużlem ze wszystkich krajów zainteresowanych czarnym sportem. Szkolimy najwięcej juniorów, mamy sporo zawodników, którzy z łatwością mogliby jeździć w najwyższych klasach rozgrywkowych innych krajów. Byłby to też ciekawy eksperyment, gdybyśmy mogli odjechać jeden sezon wyłącznie krajowymi zawodnikami. Pozytywnie wpłynęłoby to też na finanse klubów, gdyż przeciętni polscy zawodnicy mają niższe oczekiwania finansowe od stranieri, a z drugiej strony zarobione pieniądze mogliby zainwestować w sprzęt i poprawę swoich umiejętności. Tak czy inaczej, nie wydaje się to możliwe – kluby nie po to kontraktowały gwiazdy w okresie transferowym, by w ostatniej chwili podpisywać umowy z nowymi zawodnikami.
Niestety, pomimo dużej liczby szkolonych zawodników, nikt nie jest w stanie tak uzupełnić składów drużyn, aby spełnione były odgórne wymogi. Taką opinią podzielili się z nami Adam Klempka oraz Joanna Radosz. Oto, co nam powiedzieli:
Joanna Radosz (Lokomotiv Daugavpils): Nie ma takiej opcji. Po pierwsze – nie uzbieramy tylu dobrych polskich żużlowców, żeby się nawet w samą Ekstraligę bez obcokrajowców bawić, a co dopiero trzy ligi. Po drugie – pytanie, jak definiujesz zagranicznego zawodnika. Wielu z nich ma swoje bazy w sezonie w Polsce i jeżeli mówimy o sytuacji odjeżdżania ligi przy zamkniętych granicach, to ci chłopcy są jak najbardziej dostępni, zwarci i gotowi do jazdy, więc nie ma sensu ich wykluczać. Po trzecie – to byłoby po prostu nieuczciwe i dyskryminujące zespoły, które w normalnych warunkach uczciwie i regulaminowo opierały swoją siłę na żużlowcach zagranicznych.
Adam Klempka (Unia Tarnów): Jest za mało polskich zawodników żeby we wszystkich klubach na trzech szczeblach rozgrywkowych znalazło się po pięciu seniorów. A nawet gdyby udało się pościągać zawodników z emerytur i wcześnie zakończonych karier, to zwyczajnie obniżyłoby jakość sportową rywalizacji i widowiska.
Już za tydzień wrócimy do zeszłorocznego sezonu. Spytamy kibiców o najciekawsze według nich momenty nie tylko w ligach, ale również w zawodach indywidualnych czy drużynowych na poziomie światowym.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!