W poprzednich latach starcia tych drużyn na obiekcie w Częstochowie przyprawiały kibiców o szybsze bicie serca. Niesamowity powrót Włókniarza w 2018 roku, ułańska szarża Emila rok później. W tym sezonie możemy spodziewać się podobnych emocji.
W niedzielny wieczór, niestety na pustym stadionie przy ul. Olsztyńskiej miejscowy Włókniarz zmierzy się z Unią Leszno. Dla częstochowian będzie to pierwszy pojedynek w tym sezonie, ponieważ mecz w Lublinie został przełożony na 23 kwietnia z powodu zakażeń w drużynie Motoru. Leszczynianie w pierwszej kolejce, na własnym obiekcie, niespodziewanie przegrali ze Stalą Gorzów Wielkopolski. Z pewnością goście postarają się zdobyć pierwsze punkty, lecz gospodarze nie będą się biernie przyglądać.
Włókniarz Częstochowa po niezbyt udanym sezonie 2020, w którym główną przyczyną braku awansu do fazy play-off były mecze domowe może udowodnić, że te problemy są już za nimi. Do drużyny dołączyli Kacper Woryna, Bartosz Smektała i Jonas Jeppesen, natomiast Rune Holta, Jason Doyle i Paweł Przedpełski opuścili szeregi biało-zielonych. Prezes Michał Świącik postanowił odmłodzić nieco skład, co było po części spowodowane nowym przepisem o zawodniku U-24. W drużynie pozostał Piotr Świderski, który objął funkcję trenera zespołu na trzy ostatnie kolejki ubiegłego sezonu, zastępując w tej roli Marka Cieślaka. Częstochowianie rozegrali 2 sparingi na własnym torze. Pojedynki z GKM-em Grudziądz i Wilkami Krosno pewnie padły łupem gospodarzy, lecz martwić może postawa Fredrika Lindgrena. W meczach kontrolnych i Kryterium Asów wypadł poniżej oczekiwań. Były to jednak tylko testy i nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Ogromnym plusem częstochowskiej drużyny jest formacja juniorska, która to w ostatnich latach zapewniała Unii Leszno kolejne tytuły Mistrza Polski. Jakub Miśkowiak, Mateusz Świdnicki i Bartłomiej Kowalski na papierze wyglądają na najlepszy tercet w Polsce. Piotr Świderski w awizowanych składach na to spotkanie zdecydował wystawić parę Miśkowiak-Kowalski. Jest to lekkie zaskoczenie patrząc przez pryzmat poprzedniego sezonu, w którym Mateusz Świdnicki był etatowym juniorem w szeregach Włókniarza, natomiast Bartłomiej Kowalski pojechał tylko w jednym meczu, ponieważ Jakub Miśkowiak doznał kontuzji. W tym roku jednak Kowalski podczas sparingów pokazywał się z bardzo dobrej strony i w pełni zasłużył na szansę pokazania swoich umiejętności w meczu ligowym. W nadchodzącym sezonie Włókniarz nie jest już stawiany w roli murowanego faworyta do zajęcia miejsca medalowego. Może dzięki takiej sytuacji na zawodnikach i działaczach nie będzie ciążyć presja, jak w poprzednim sezonie i klub z Częstochowy zaskoczy żużlową Polskę in plus.
Unia Leszno po zdobyciu 4. tytułu DMP ciągle jest stawiana w roli faworyta rozgrywek. Z klubu odeszli jednak wychowankowie leszczyńskiej drużyny, Bartosz Smektała i Dominik Kubera. W ich miejsce działacze pozyskali Indywidualnego Mistrza Świata z 2017, Jasona Doyle'a, właśnie z Włókniarza. Całkowitej zmianie uległa para juniorska Unii. W pierwszym meczu przeciwko Stali Gorzów wystąpili Kacper Pludra i Krzysztof Sadurski. Na razie daleko im do poziomu, który reprezentowali poprzedni zawodnicy klubu z Leszna. To właśnie postawa młodzieżowców w dużej mierze zadecydowała o wyniku poprzedniego meczu. Gorzowscy juniorzy zdobyli aż o 5 punktów więcej niż zawodnicy Unii. W poprzednim sezonie zaledwie dwukrotnie juniorzy rywali zdobywali więcej punktów niż leszczyńscy (w obu przypadkach byli to młodzieżowcy Falubazu). Formacja seniorska Mistrzów Polski wygląda bardzo dobrze. Emil Sajfutdinow, Piotr Pawlicki, Jason Doyle to liderzy z najwyższej światowej półki. W starciu ze Stalą nieco słabiej pokazali się Janusz Kołodziej i Jaimon Lidsey, jednak trener drużyny, Piotr Baron bardzo szybko wziął porażkę na swoje barki, aby odciążyć psychicznie zawodników przed następnymi meczami. To pokazuje, że jest to drużyna z prawdziwego zdarzenia, na dobre i na złe. Z pewnością już w Częstochowie będą chcieli pokazać, że inauguracja sezonu to był tylko wypadek przy pracy, a "leszczyński walec" wciąż jest aktualny.
Dodatkowym "smaczkiem" niedzielnego starcia będzie pierwszy mecz Bartosza Smektały przeciwko swojemu macierzystemu klubowi, będący jednocześnie debiutem w nowej drużynie. W przedsezonowym sparingach popularny "Smyk" dobrze prezentował się na częstochowskim torze. Często podkreśla, że lubi ten owal. To właśnie na torze w Częstochowie zdobył licencję "Ż". Jednak w ciągu ostatnich kilku lat zawsze w meczach ligowych przywdziewał tutaj kaski żółte i białe. Tym razem będzie inaczej. Pierwszy raz stanie naprzeciwko drużynie, w której rozpoczynał karierę, zbierał żużlowe szlify i osiągał największe sukcesy. W nieco podobnej sytuacji jest Jason Doyle. Tylko nieco, ponieważ Australijczyk już nie raz zmieniał barwy klubowe w Polsce. Jednak w poprzednim sezonie startował w zespole z Częstochowy i z pewnością nie był najlepszy rok w jego karierze. Tym razem udał się w okolice, w których stawiał pierwsze kroki w Polsce. W 2008 roku, w Rawiczu debiutował w rozgrywkach ligowych w Polsce. W sezonie 2021 reprezentuje barwy leszczyńskiej drużyny. W najbliższym meczu na pewno będzie chciał udowodnić częstochowskim kibicom, że potrafi wygrywać biegi na torze przy ul. Olsztyńskiej. W poprzednim sezonie przeciwko Unii Leszno, w sześciu startach ani razu nie udała mu się ta sztuka.
Odkąd Włókniarz wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej (2017 rok) drużyny te na obiekcie w Częstochowie zmierzyły się pięciokrotnie. 4 razy triumfowali goście i zaledwie raz biało-zieloni, w 2018 roku. Mimo, że nie wszystkie pojedynki trzymały w napięciu do ostatniego biegu to oglądaliśmy w nich mnóstwo niesamowitej walki na torze. W tym sezonie o końcowym wyniku mogą decydować biegi nominowane. Przed meczem jest bardzo dużo znaków zapytania. Jak gospodarze odnajdą się na "nowym-starym" torze? Czy Jason Doyle poprowadzi Unię do zwycięstwa na torze byłego klubu? Jaki będzie pierwszy mecz Bartosza Smektały w nowych barwach przeciwko macierzystej drużynie? Czy juniorzy będą kluczową formacją w końcowym rozrachunku? Na te wszystkie odpowiedzi już jutro poznamy odpowiedź!
W dniu meczu w Częstochowie ma być ciepło i słonecznie. Termometry pokażą około 16 stopni Celsjusza, na niebie spodziewane jest częściowe zachmurzenie, ale co najważniejsze nie są przewidywane opady deszczu.
Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19:15. Sędzią niedzielnego meczu będzie Krzysztof Meyze, natomiast funkcję komisarza toru obejmie Aleksander Janas.
Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego meczu. Będzie ona dostępna TUTAJ. Kliknij, aby zobaczyć tabelę biegową dla tego spotkania.
Awizowane składy:
Eltrox Włókniarz Częstochowa:
9. Leon Madsen
10. Jonas Jeppesen
11. Kacper Woryna
12. Bartosz Smektała
13. Fredrik Lindgren
14. Jakub Miśkowiak
15. Bartłomiej Kowalski
Fogo Unia Leszno:
1. Emil Sajfutdinow
2. Janusz Kołodziej
3. Jaimon Lidsey
4. Jason Doyle
5. Piotr Pawlicki
6. Krzysztof Sadurski
7. Kacper Pludra
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!