Po raz kolejny wracając do piątkowego starcia truly.work Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław, nie należy pominąć Szymona Woźniaka. Bieg z jego udziałem okazał się przełomowym momentem w meczu na korzyść miejscowych.
Nie można określać, że w gorzowskiej drużynie w piątkowym starciu było widać jakieś wyraźne filary zespołu oprócz Bartosza Zmarzlika. Jednak punkty reszty zawodników złożyły się w całość i dały wymęczone zwycięstwo żółto-niebieskim. 9 „oczek” z bonusem dorzucił Szymon Woźniak. On też wygrał trzynasty wyścig, który okazał się momentem przełamania ekipy Stanisława Chomskiego. Wraz z Andersem Thomsenem zwyciężyli podwójnie nad parą Drabik – Czugunow i tym samym gorzowianie wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali. – Przed tym biegiem postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Kompletnie inaczej podeszliśmy do ustawień motocykla. Mam nadzieję, że to był ten moment przełamania, bo nareszcie czułem się na gorzowskim torze sobą. O ile już w tym piętnastym wyścigu brakowało tych drobnych korekt, bo pierwszy raz jechałem po równaniu toru, to ta „baza” ustawień motocykla jest już tą właściwą, na którą postawiliśmy w trzynastym biegu – mówił po zwycięstwie nad Spartą Szymon Woźniak.
Wychowanek bydgoskiej Polonii został zapytany również o to, dlaczego mimo wyraźnego osłabienia rywali, jakim był brak Macieja Janowskiego, gorzowianie tak bardzo męczyli się z wrocławianami. – Proszę spojrzeć na wyniki innych meczów, inne drużyny również męczą się u siebie z teoretycznie słabszymi zespołami. Mało brakowało, a Grudziądz by wygrał niespodziewanie w Zielonej Górze, Lublin też straszy i inne ekipy jadące u siebie. Ciężko teraz wymagać wygranych w stosunku 60:30, gdyż takich po prostu teraz ekstralidze nie ma. Wszystko się wyrównało. Tory są przygotowywane tak, aby spotkania były ciekawe – tłumaczył Woźniak.
Zawodnik wyraził również opinię na temat toru na „Jancarzu”, który został zabezpieczony folią przed padającym deszczem. – Tor był bardzo dobrze przygotowany, należą się brawa i pochwały dla organizatorów, że przykryli tor, kiedy spodziewali się opadów, odkryto go wtedy, gdy pogoda była już bezpieczna i zrobili wszystko, żeby przygotować tor dla nas jak najlepiej oraz dla kibiców, którzy obejrzeli dobre widowisko, dużo dramaturgii i ostatecznie zwycięstwo drużyny. Zanotowaliśmy pełen sukces – kończy Szymon Woźniak.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!