W eWinner 1. lidze stale odrabiane są zaległości z poprzednich kolejek. Tym razem pora na powrót do trzeciej serii zmagań. Już jutro do Rybnika zawita zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Obie ekipy są uskrzydlone ostatnimi triumfami, które co ważne, zostały odniesione na wyjazdach. Szykuje się nam bardzo interesujący pojedynek.
Gospodarze wtorkowej batalii niewątpliwie przystąpią do meczu będąc "na fali". To wszystko za sprawą fenomenalnej końcówki niedzielnego meczu w Bydgoszczy w wykonaniu Rybniczan. Przed biegami nominowanymi przegrywali oni 42:36, a jedynym scenariuszem, który mógł im dać zwycięstwo były dwa podwójne triumfy w biegach nominowanych. Co zrobiły rekiny? Jak zapewne wiadomo, ów scenariusz napisały, a finalnie 2 jakże cenne punkty pojechały na Śląsk. Bohaterami rybnickiego zespołu niewątpliwie był duet Gomólski – Łogaczow. Nie dość, że ci Panowie najlepiej punktowali, to jeszcze byli odpowiedzialni ze decydujący bieg, który przypieczętował wygraną podopiecznych Marka Cieślaka.
Gomólskiego i Łogaczowa Ostrowianie mają prawo się we wtorek obawiać. Zarówno Polak jak i Rosjanin nie zaznali jeszcze smaku porażki na domowym obiekcie. To wszystko za sprawą meczu z Wilkami Krosno, który był jedynym jaki zdołali odjechać do tej pory Rybniczanie u siebie (mecz z Ostrovią to bowiem zaległość, a nowej daty spotkania z Unią Tarnów jeszcze nie poznaliśmy). Oprócz tej dwójki w podobnej sytuacji jest Michael Jepsen Jensen. Duńczyk od początku sezonu utrzymywał kapitalną formę, choć mecz w Bydgoszczy nieco zmienił stan rzeczy. Jepsen Jensen przywiózł w nim 7 oczek w 4 startach i tym samym obniżył swoją średnią, przez co stracił miano najskuteczniejszego zawodnika w lidze. Żużlowcy z Wielkopolski nie powinni jednak pod żadnym pozorem go lekceważyć, albowiem na własnym torze Jepsen Jensen potrafi jeździć znakomicie, co udowodnił w batalii z podkarpacką drużyną.
Cała trójka liderów rybnickiej ekipy jeździ w obecnym sezonie bardzo równo, a najlepiej pokazuje to klasyfikacja biegopunktowa 1. ligi, w której każdy z nich mieści się w czołowej "10". Dla porównania najlepszy zawodnik gości – Grzegorz Walasek jest 17. To jednak nie jedyny powód do zadowolenia jaki mają po 4 meczach Krzysztof Mrozek i Marek Cieślak. Całkiem przyzwoicie spisuje się też druga linia rekinów, którą tworzą Rune Holta oraz zawodnik U-24 – Wiktor Trofimow. Holta pokazał w Bydgoszczy, że potrafi się też wcielić w rolę lidera zespołu. Norweg z polskim paszportem przywiózł 10 punktów i 2 bonusy, a swoją siłę pokazał przede wszystkim w arcyważnym biegu 14. Trofimow zaś również jeździ bez większych zastrzeżeń. W pierwszych trzech meczach zawsze przywoził po 8 punktów. W niedzielę poszło mu nieco gorzej, bo przywiózł tylko dwa oczka, ale i tak cały czas jest bardzo istotnym punktem zespołu i najprawdopodobniej we wtorek to potwierdzi.
Sporą przewagę w zespole gości mogą stanowić młodzieżowcy. Od samego początku rozgrywek w Arged Malesa Ostrowie wyróżnia się Sebastian Szostak. Szostak po dotychczas rozegranych spotkaniach ma średnią na poziomie 2.000. Jest nie tylko ex equo z Grzegorzem Walaskiem najskuteczniejszy w drużynie z Ostrowa, ale również jeździ najlepiej ze wszystkich młodzieżowców w lidze. Nie zawodzi też Jakub Krawczyk, a po rybnickiej stronie barykady Mateusz Tudzież. To właśnie od Tudzieża wiele zależy, albowiem nie od dziś wiadomo, że punkty zdobywane przez młodzieżowców mogą przechylić szalę zwycięstwa. Tym bardziej w tak wyrównanych rozgrywkach jakimi jest w tym roku 1. liga. Jeśli junior z Rybnika wykorzysta atut własnego toru, to może bardzo uszczęśliwić kibiców śląskiego klubu.
Juniorzy to nie jedyny czynnik jakim może postraszyć wielkopolska ekipa. Dobrze od samego początku rozgrywek spisuje się Grzegorz Walasek, który jest krajowym liderem zespołu. Potwierdził to również w kapitalnym dla Ostrowian meczu w Tarnowie, gdzie przywiózł łącznie 13 punktów. Powoli świetną dyspozycję odzyskuje też Oliver Berntzon, z którym kibice z Ostrowa wiążą spore nadzieje i oczekują od niego takiej jazdy, jaka przystała na uczestnika cyklu GP. W bieżących rozgrywkach nieco słabiej spisuje się Nicolai Klindt, który był przez ostatnie sezony liderem drużyny. Pewne jednak jest, że jeśli Klindt również wróci do swojej optymalnej formy, to Ostrowianie będą niezwykle mocnym zespołem. Z resztą już są, o czym na własnej skórze przekonała się w weekend tarnowska Unia.
O powrót do zeszłorocznej dyspozycji mocno zabiega też Tomasz Gapiński. W zeszłym roku "Gapa" był zaraz po Klintdzie drugim najlepszym zawodnikiem Ostovii. Wejście w ten sezon okazało się jednak dla 38-latka nieco skomplikowane. Mimo to mecz w Tarnowie pokazał, że podobnie jak cała drużyna wraca on na właściwe tory.
Ostatnia konfrontacja na linii Rybnik – Ostrów miała miejsce w 2019 roku. W tamtym sezonie zespoły rywalizowały ze sobą aż czterokrotnie, dwa razy w fazie zasadniczej oraz dwa razy w wielkim finale rozgrywek. W każdej z tych czterech potyczek lepsi byl gospodarze danego starcia, lecz w dwumeczu dwa razy lepiej wypadały rekiny, które wówczas po finale awansowały do Ekstraligi. Składy obu ekip od tamtego czasu się nieco zmieniły, choć wciąż są w nich obecni chociażby Łogaczow, Walasek czy Klindt. Każdy z nich był dwa lata temu w świetnej dyspozycji. Czy teraz również tak będzie? Przekonamy się.
Początek rywalizacji we wtorek o 20:15 na torze w Rybniku. Będzie to pierwszy mecz przy ul. Gliwickiej w tym sezonie, który kibice będą mogli obserwować z pozycji trybun. Spotkanie jest rozgrywane jaka zaległość w ramach 3 kolejki eWinner 1. ligi.
źródło: inf. własna
Oferta na eWinner 1. ligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!