To już niemal tradycja, że Polacy stanowią jedną z najliczniejszych lub po prostu najliczniejszą grupę podczas cyklu TAURON SEC. Także i tym razem na liście startowej jest najwięcej „biało-czerwonych”, którzy mają widoki na konkretne sukcesy.
23 czerwca na stadionie w Gnieźnie zainaugurujemy rywalizację o miano najlepszego żużlowca Starego Kontynentu. Kibice, którzy przyjdą na stadion z pewnością będą dopingować czterech Polaków – Jarosława Hampela, Piotra Pawlickiego, Krzysztofa Kasprzaka oraz startującego z Dziką Kartą, Adriana Gałę.
Ten ostatni pojedzie najprawdopodobniej tylko w jednym turnieju, ale chociażby przypadek Jarosława Hampela mógł mu uzmysłowić, jak dużą rolę może odegrać „dzikus” w inauguracyjnej rundzie cyklu. To właśnie Hampel zwyciężył rok temu w Toruniu, startując w identycznej roli jak teraz Gała. Miejscowy zawodnik jest rewelacją rozgrywek Nice 1. PLŻ, gdzie stał się prawdziwym postrachem rywali. 23-latek został dostrzeżony przez organizatorów i z pewnością zrobi wszystko, aby potwierdzić słuszność tej decyzji.
Pozostała trójka ma jasno postawiony cel – walka o medale. Wprawdzie Jarosław Hampel wyraźnie daje do zrozumienia, że chce po prostu pojechać jak najlepiej, a wyniki są sprawą otwartą, ale jego ambicja z pewnością nie zostanie zaspokojona, jeśli skończy TAURON SEC 2018 poza czołową trójką. Podobnie rzecz ma się z Piotrem Pawlickim, który został zastąpiony przez starszego brata w cyklu Grand Prix. Teraz ma okazję pokazać żużlowej Europie, że wciąż należy do ścisłej czołówki. Jak do tego zestawu dorzucimy medalistę z sezonu 2016 Krzysztofa Kasprzaka, to dojdziemy do prostego wniosku – Polacy mogą odegrać znaczące role w tegorocznych zmaganiach. Wszyscy trzej bardzo dobrze prezentują się w rozgrywkach Ekstraligi, choć jak spojrzymy dokładnie w statystyki, to akcje Pawlickiego i Kasprzaka powinny stać nieco wyżej. Obaj ci panowie są prawdziwymi liderami swoich ekip, które także zamierzają walczyć o medale w najważniejszych ligowych rozgrywkach na świecie. Obok „Biało-Czerwonych” najliczniejszą grupę stanowią Duńczycy. Żużlowców z kraju Hamleta, startujących regularnie, także będzie trzech. To pokazuje, że kolory biały i czerwony będą dominować na kevlarach, a kto wie – może także na torze? O tym przekonamy się w Gnieźnie, Guestrow, Daugavpils i Chorzowie.
źródło: inf. prasowa
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!