Umiarkowane powody do optymizmu miał trener Mariusz Staszewski po meczu w Rawiczu. Jego MDM Komputery TŻ Ostrovia przegrała ze Stainer Unią Kolejarzem czterema punktami i jest w niezłej pozycji przed rewanżem.
Ostrowianie wprawdzie jako jedyna drużyna przyjezdna przegrali swoje pierwsze spotkanie półfinałowe, ale ich strata jest minimalna. Całość można odrobić w zaledwie jednym wyścigu, a wtedy rozgrywka zacznie się od nowa. Jak trener gości ocenia sytuację swoich podopiecznych? – Można powiedzieć, że i dobrze i źle, bo to nie jest jakaś wysoka porażka. Aczkolwiek drużyna z Rawicza jest bardzo młoda i ambitna, więc przy naszym nieudanym początku w rewanżu może nie być lekko. Przy remisie byłoby nam dużo łatwiej, ale myślę, że nie ma co narzekać – powiedział Mariusz Staszewski w rozmowie z wlkp24.info.
Z przebiegu spotkania wynika, że cztery punkty nie są najwyższym wymiarem porażki. Już po dwóch gonitwach Niedźwiadki prowadziły sześcioma oczkami i trener Staszewski mógł stosować rezerwy taktyczne. Ostatecznie na żadną się nie zdecydował. Ostrovia nie wyprzedziła gospodarzy w tym meczu ani na moment. – Gospodarze uciekali nam na sześć, my to nadrabialiśmy, nawet doprowadzaliśmy do remisu. Trochę nam się pierwszy łuk w niektórych wyścigach nie układał. Starty mieliśmy dobre wszyscy, również Patryk Dolny, ale potem brakowało tej prędkości i kilka razy z naszego prowadzenia 4:2 czy 5:1 robiło się odwrotnie. Myślę, że przełomowy moment to był upadek Gafurowa. To nam wytrąciło rytm jazdy, bo do tego momentu szło nam dobrze, no i Renat też się trochę poobijał – ocenił szkoleniowiec gości.
Trzeba jednak pamiętać, że ostrowianie startowali bez swojego lidera, Nicolaia Klindta. Duńczyk w sobotę miał zaplanowany mecz w lidze angielskiej. Choć spotkanie jego polskiej drużyny ostatecznie przełożono na poniedziałek, zespoły porozumiały się, by do powtórki przystąpić w tych samych składach. – Przed meczem cztery punkty straty brałbym w ciemno, choć wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i z przebiegu zawodów można było tych punktów uzbierać trochę więcej – zakończył Mariusz Staszewski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!