Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dziewiątą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) (2*,3,3,2,2,3) 15+1 [2. raz nad kreską/0 razy pod kreską]
Kapitalna passa z finału Speedway of Nations nadal trwa! Tai Woffinden był zdecydowanie najjaśniejszym punktem Sparty Wrocław w spotkaniu z Falubazem Zielona Góra. To głównie dyspozycja Anglika do spółki z Glebem Czugunowem sprawiła, że goście prowadzili w pierwszej połowie spotkania. Wspomniany duet wygrał wszystkie trzy swoje wyścigi, z czego jeden nawet podwójnie. Niestety podobnie jak we wrocławskim finale, dwukrotnemu mistrzowi świata zabrakło wsparcia kolegów.
2. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra) (3,0,3,3,2) 11 [1/3]
Na takiego Protasiewicza czekali w Zielonej Górze cały rok. Formalnie były już kapitan Falubazu przebudził się w spotkaniu ze Spartą. Efekt był natychmiastowy, bo Myszy triumfowały za trzy punkty w meczu o życie. Tym razem 43-latek po nieco słabszych startach był w stanie skutecznie i efektownie mijać rywali na dystansie. Przy takim wyniku drużyny fani z pewnością są skłonni wybaczyć mu jedną wpadkę w piątym wyścigu dnia. Po zawodach Protasiewicz jako pierwszy wyszedł do kibiców. Podziękował tym, którzy wspierali go w słabszych momentach. Klasa!
3. Artiom Łaguta (MRGARDEN GKM Grudziądz) (3,3,3,3,1*) 13+1 [2/0]
Mieszanka powyższych dwóch opisów. Mistrz Świata Par (a może drużyn? Albo po prostu zwycięzca Speedway of Nations?) nadal prezentuje świetną formę, która tydzień temu dała Rosji pierwszy tytuł w historii. Z takim liderem GKM odniósł (podobnie jak Falubaz) bardzo ważne zwycięstwo za trzy punkty, które może okazać się kluczowe w kontekście utrzymania. Na Łagutę zwyczajnie nie było w niedzielę mocnych. Nawet Nicki Pedersen w wyścigu ósmym obserwował plecy Artioma… z odległości mniej więcej pół prostej.
4. Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz) (2*,1*,3,2,2) 10+2 [1/2]
Jeden zawodnik to jednak za mało, żeby wygrać mecz. Grudziądz miał Artioma Łagutę, Tarnów miał Nickiego Pedersena. Gołębie poleciały jednak wyżej, gdyż Rosjanin mógł liczyć dużo większe wsparcie w kolegach z drużyny. Zarówno Krzysztof Buczkowski, jak i Antonio Lindbaeck czy Przemysław Pawlicki w tym spotkaniu zdecydowanie zrobili swoje. Wychowanek GKM-u dwukrotnie uległ tylko Pedersenowi. Potem stracił jeszcze jeden punkt w biegu nominowanym, gdy wynik był już praktycznie przesądzony.
5. Leon Madsen (forBET Włókniarz Częstochowa) (3,2,3,3,3) 14 [2/0]
Fantastyczny występ Duńczyka. Jedyne oczko Leon Madsen stracił na rzecz Bartosza Zmarzlika. Później zresztą odkuł mu się i przywiózł go za swoimi plecami aż dwukrotnie. I to wszystko mimo tego, że częstochowianie narzekali na brak atutu toru. Rzeczywiście, jak na tor przy Olsztyńskiej, walki było stosunkowo niewiele. Aż strach pomyśleć, jak szybki byłby Madsen na nawierzchni, która by mu odpowiadała.
6. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) (3,3,1,2) 9 [2/0]
Kolejne domowe spotkanie, które było dla Unii Leszno spacerkiem. Gospodarze już po czterech gonitwach gromili Get Well Toruń 19:5 i w dalszej części meczu po prostu kontrolowali przewagę. Większość seniorów Byków pojechała po prostu solidnie, ale nie było konieczności, żeby dawali z siebie maksimum. Co innego leszczyńska młodzież, która zdemolowała swoich rywali 14:1. Dominik Kubera najpierw wypracował na trasie podwójne zwycięstwo w biegu juniorskim, a później zdobywał konkretne punkty na seniorach Get Well. Tylko najlepsze Anioły potrafiły zostawić 19-latka za sobą. Kubera po razie oglądał plecy Jasona Doyle'a i Jacka Holdera.
7. Michał Gruchalski (forBET Włókniarz Częstochowa) (3,1*,0,0) 4+1 [4/0]
Nominacja nie tyle za zdobyte punkty, co za postawę. Popularny „Misiek” robił sporo zamieszania w szeregach gospodarzy. Począwszy od zwycięstwa w biegu juniorskim wyszarpanego na dystansie, po jazdę w kontakcie i stworzenie konkretnego zagrożenia chociażby dla Martina Vaculika w biegu ósmym. Marek Cieślak docenił taką postawę swojego młodzieżowca i pozwolił wystąpić mu po raz czwarty. W tym biegu Gruchalski popisał się tak świetnym startem, że nie uwierzył w to sędzia Paweł Słupski. Choć po obejrzeniu nagrań okazało się, że żużlowiec ruszył czysto, i tak został w pewien sposób ukarany. W powtórce pierwsze miejsce zamieniło się bowiem w czwarte. Niemniej występ 20-latka można zaliczyć na plus.
8. Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów) (3,3,3,1*,3,2) 15+1 [4/0]
„F16” startował dziś w nieco innej lidze niż pozostali żużlowcy na torze w Częstochowie. No, może z wyjątkiem Leona Madsena. Obaj panowie tracili punkty tylko na sobie nawzajem. Zmarzlik twierdzi, że nie jest jeszcze idealnie. Wydaje się jednak, że bardzo niewiele do takiego stanu brakuje. A już obecna dyspozycja wystarczyła, żeby Stal Gorzów wypełniła cel minimum i przywiozła spod Jasnej Góry punkt bonusowy za wygraną w dwumeczu.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!