Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dziewiątą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Mikkel Michelsen (Speed Car Motor Lublin) (3,3,2,3,3) 14 [1. raz nad kreską/0 razy pod kreską]
Gdyby rok temu o tej porze ktoś powiedział torunianom, że ich katem w meczu o utrzymanie w PGE Ekstralidze będzie Mikkel Michelsen, po pierwsze najprawdopodobniej by nie uwierzyli. Wówczas hasło „Apator nigdy nie spadnie” było jeszcze całkiem żywe. Po drugie, większość najprawdopodobniej pomyślałaby o barażu. Duńczyk jeszcze w ubiegłym sezonie ścigał się przecież na torach Nice 1. Ligi Żużlowej. A teraz był o krok od swojego pierwszego czystego kompletu w najwyższej klasie rozgrywkowej. W biegu dziesiątym, w którym poniósł jedyną porażkę, bardzo mocno poprzeszkadzał sobie jednak z Wiktorem Trofimowem.
2. Andreas Jonsson (Speed Car Motor Lublin) (2,3,1*,1,-) 7+1 [1/2]
Wielu mówiło, że już nie wróci. Kiedy pojawił się w awizowanym składzie „Koziołków” – że to podpucha, a cały mecz z dobrych pól startowych odjedzie Robert Lambert. Nic z tych rzeczy! Andreas Jonsson nadal jest czynnym żużlowcem. I okazuje się, że chyba nawet nieco lepszym niż w pierwszej części sezonu. Szwed przed około miesięczną pauzą bardzo się męczył, stąd zresztą dwie wizyty „pod kreską” w naszych notowaniach. Tym razem zdołał jednak pozytywnie zaskoczyć, dorzucając sporo cennych punktów w wyjazdowym starciu z Get Well Toruń.
3. Jakub Jamróg (Betard Sparta Wrocław) (1,2*,3,2,3) 11+1 [1/2]
Wychowanek Unii Tarnów, który w poniedziałek obchodził swoje 28. urodziny, przez większość sezonu pełni rolę doparowego Taia Woffindena. Nie zmienił tego nawet fakt, że mistrz świata odniósł kontuzję i stosowane jest za niego zastępstwo zawodnika. Bez Brytyjczyka Jakub Jamróg poradził sobie sam. W meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa okazał się niemal bezbłędny, rywalom oddając zaledwie dwa punkty. W obu tych sytuacjach pokonał go Leon Madsen. Porażki ze współliderem klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix żadną ujmą jednak nie są.
4. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) (3,2*,3,1*,3) 12+2 [5/0]
Dziewiąta kolejka PGE Ekstraligi należała przede wszystkim do obcokrajowców. Poza notowaniem znaleźli się między innymi: Leon Madsen, Jason Doyle czy Emil Sajfutdinow, choć ich postawa także zasługiwała na uznanie. Sprawiło to jednak, że limit czterech polskich żużlowców postanowiliśmy wypełnić tylko jednym seniorem i trzema młodzieżowcami. Pod nietypowy dla siebie numer trafia ten, który jest z nich najstarszy, czyli 21-letni Maksym Drabik. Co do tego, że „Torres” poradziłby sobie jako senior, już od dawna chyba nikt nie ma wątpliwości. Podczas spotkania z forBET Włókniarzem był bliski płatnego kompletu. Podobnie jak w przypadku Jamroga, odebrał mu go Leon Madsen.
5. Artiom Łaguta (MRGARDEN GKM Grudziądz) (3,3,w,3,3) 12 [3/0]
Tego, że Rosjanin jest królem toru przy Hallera 4 w Grudziądzu, nie neguje chyba nikt. Podczas spotkania z truly.work Stalą Gorzów najprawdopodobniej zdobyłby komplet punktów, gdyby nie sytuacja z wyścigu ósmego. Wówczas jego motocykl odmówił posłuszeństwa tuż przed startem, w efekcie czego Artiom Łaguta został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut. 29-latek mógłby w teorii zamarkować start i wjechać w taśmę, by w jego miejsce pojechał junior. Jak się okazało, MRGARDEN GKM lepiej wyszedł na wykluczeniu, gdyż od taśmy odsunął się także Peter Kildemand. W efekcie Duńczyka również spotkała kara. Z bardzo realnego w takim alternatywnym scenariuszu 1:5 zrobiło się 2:3, a ostatecznie grudziądzanie wygrali dwumecz jednym oczkiem. Czyżby Łaguta był jasnowidzem?
6. Wiktor Lampart (Speed Car Motor Lublin) (3,1,1,3) 8 [2/0]
Ledwie skończył osiemnastkę, a już ściga się tak, że pozazdrościć mu mogą o wiele starsi żużlowcy. Wiktor Lampart w starciu z juniorami Get Well Toruń nie miał zbyt poważnego wyzwania – ciężko ukryć fakt, że mówimy o najsłabszej parze młodzieżowej w PGE Ekstralidze. Dlatego młodszy z dwójki braci występujących w Speed Car Motorze Lublin nie poprzestał tylko na tym. Poważnie poszarpał Chrisa Holdera i ograł Rune Holtę w biegu siódmym, a do tego dorzucił wyraźne indywidualne zwycięstwo nad Nielsem Kristianem Iversenem w gonitwie dwunastej. Utrzymanie w najlepszej lidze świata to klucz do zatrzymania Wiktora Lamparta przed Speed Car Motor Lublin na dłużej. A do tego po wydarzeniach z minionego piątku jest już bardzo, bardzo blisko.
7. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) (1*,3,1,0,3) 8+1 [4/0]
Od jakiegoś czasu to ten minimalnie młodszy z dwójki etatowych leszczyńskich juniorów radzi sobie lepiej. Tak było w minioną sobotę podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Wprawdzie to Bartosz Smektała stanął tam na podium, ale Dominik Kubera uzbierał więcej punktów do klasyfikacji generalnej. Podobnie było również w niedzielę. „Smyk” tych zawodów zdecydowanie nie zaliczy do udanych. W tej sytuacji to dwa indywidualne zwycięstwa Kubery odniesione na seniorach były języczkiem u wagi, jeżeli chodzi o wygraną w spotkaniu Stelmet Falubazu z Fogo Unią.
8. Max Fricke (Betard Sparta Wrocław) (3,3,2,2,2*,-) 12+1 [3/1]
Australijczyk wszedł w buty Taia Woffindena podczas meczu w Lublinie, a porównywalnie dobrze wypadł także przeciw forBET Włókniarzowi Częstochowa. To właśnie jemu w udziale przypadło pojechanie jako pierwsze zastępstwo zawodnika za Brytyjczyka. Efekt? Dwie trójki i prowadzenie Betard Sparty po pierwszej serii w wymiarze aż 17:7. Jeżeli Max Fricke podtrzyma swoją formę w sytuacji, kiedy obaj seniorscy liderzy wrocławian oraz Maksym Drabik będą w pełni sił, to ta drużyna może być piekielnie silna…
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!