To już czwarty sezon MRGARDEN GKM-u Grudziądz w PGE Ekstralidze. Co roku na rynku transferowym, kadra grudziądzkiego klubu przechodzi małą zmianę, która sprawia, że drużyna na papierze staje się silniejsza. Nic dziwnego, że w górę szybują również oczekiwania zarządu i fanów.
Pierwsze trzy lata w najwyższej klasie rozgrywkowej pokazały, że podopieczni trenera Roberta Kempińskiego potrafią wykorzystać atut własnego toru, ale nie istnieją podczas spotkań wyjazdowych. Było to widoczne podczas dwóch pierwszych sezonów w elicie. W rozgrywkach 2016 grudziądzanie wygrali wszystkie mecze przy Hallera i zbudowali twierdzę, która była aktualna przez długi czas. Sprawy trochę się skomplikowały przed rokiem, gdy twierdza padła, a MRGARDEN GKM na własnych śmieciach doznał aż trzech porażek (z Toruniem, Wrocławiem i Zieloną Górą). Sytuacja dopingowa z Grigorijem Łagutą i poprawa skuteczności w końcówce sezonu pozwoliły jednak żółto-niebieskim opuścić miejsce barażowe, bezpiecznie utrzymując się w PGE Ekstralidze.
W okresie transferowym zdecydowano się wymienić najsłabsze ogniwo w formacji seniorskiej. Rafał Okoniewski wrócił do macierzystej Piły, a w jego miejsce desygnowano do rywalizacji Przemysława Pawlickiego. Trzeba przyznać po tych sześciu kolejkach, że był to strzał w dziesiątkę. "Shamek" jest wartością dodaną GKM-u na wyjazdach, spisuje się dobrze i wraz z Artiomem Łagutą jest liderem zespołu. Wydawało się, że spore wzmocnienie + obecna kadra pozwoli grudziądzanom w końcu zawalczyć na wyjeździe. Wydawało się… Za nimi trzy potyczki wyjazdowe z rywalami, którzy również będą bić się o utrzymanie i każda zakończyła się dość wyraźną porażką. Jeżeli w Zielonej Górze zdobyli 37 punktów, w Toruniu 39, a w poprzednią niedzielę w Tarnowie 41, to raczej ciężko spodziewać się wygranej w Lesznie, Gorzowie, Częstochowie czy we Wrocławiu.
Co z tego, że doszedł Pawlicki, jak słabiej spisuje się Antonio Lindbaeck? Takie pytanie zadają sobie kibice z miasta nad Wisłą. Do skutecznej dyspozycji wrócił Artiom Łaguta wraz z Krzysztofem Buczkowskim. Nadal wykrystalizować nie może się piąty senior. Kempiński rotuje między Kaiem Huckenbeckiem, a Krystianem Pieszczkiem. Obaj jednak nie spełniają pokładanych z nich oczekiwań. W ostatnim czasie "w odstawkę" poszedł Polak, który ma za sobą udany początek sezonu na Wyspach. W Polsce niestety jednak nie może nawiązać do niezłych występów z poprzedniego sezonu. Punktów nie zdobywają też młodzieżowcy. Kamil Wieczorek rozgrywki zaczął od mocnego uderzenia w starciu z forBET Włókniarzem Częstochowa, ale później było już tylko gorzej. Dawid Wawrzyniak natomiast pokazał się z dobrej strony tylko raz – gdy wygrywał mecz młodzieżowy z Gorzowem. Fani z Grudziądza od odejścia Marcina Nowaka nie mogą liczyć na punkty juniorów.
Przeciętny początek sezonu sprawia, że marzenia o play-offach trzeba schować do szuflady na przeszły sezon. Grudziądzanie muszą zrobić wszystko, aby wygrać pozostałe mecze w domu, bo inaczej ich występ w następnym sezonie PGE Ekstraligi będzie stał pod dużym znakiem zapytania.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!