Od kilku sezonów Maciej Janowski należy do ścisłej, światowej czołówki. Wrocławianin wciąż czuje jednak niedosyt i wie, że stać go na więcej.
Jak wiadomo, w sezonie 2018 Janowski ponownie zakończył rywalizację w Speedway Grand Prix na czwartym miejscu, ocierając się o medal. Mimo to zawodnik nie ma sobie nic do zarzucenia i przyznaje, że wyciągnął z tego kolejną naukę – Na pewno czuję pewien niedosyt i po ostatnich zawodach nie byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. Żeby było jasne – niedosyt czułem z racji zajętego ostatecznie miejsca, a nie z powodu jakichś żali do samego siebie, czy do kogokolwiek z mojego teamu. Kiedy odetchnąłem po zawodach, po spokojnej analizie tego, co zrobiliśmy w końcówce sezonu – otwarcie stwierdzam, że nie mamy sobie nic do zarzucenia. Zaangażowaliśmy wszystkie siły na wszystkich możliwych polach działania. Mój team naprawdę bardzo ciężko pracował. Chłopaki przerzucili tony silników w ramach, testowaliśmy do upadłego. Odbyliśmy mnóstwo pożytecznych treningów na różnych torach, żeby przygotować się do toruńskiego finału jak najlepiej – powiedział "Magic" w rozmowie ze stroną internetową Redbulla.
Co oczywiste, zawodnik Sparty Wrocław jest już jednym z bardziej doświadczonych w polskiej reprezentacji. To pozwala mu nieco inaczej spojrzeć na sport – Z roku na rok jestem bardziej świadomy. Coraz lepiej wiem, co robię i co chcę osiągnąć. Kiedy jesteś młody, wydaje Ci się, że wszystko wiesz, wszystko jest proste i na wszystko masz odpowiedź. No i oczywiście chcesz być mistrzem świata i to najlepiej od razu. A motorsport nie jest tak banalny. Niby chodzi tylko o to, żeby być pierwszym na mecie, ale sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, a na wynik składa się mnóstwo czynników. Świadomość złożoności tych spraw przychodzi pewnie z wiekiem, albo u niektórych nie przychodzi nigdy (śmiech). Myślę jednak, że nie można być mistrzem nie dostrzegając tych niuansów. Dochodzą doświadczenie, wspomniana świadomość i pokora – dodał zawodnik.
Teraz, kiedy nadchodzi okres zimowych przygotowań, wielu żużlowców testuje niektóre rozwiązania. Jednym z nich jest "Magic", który przyznaje, że często zmienia swoje metody treningowe – To bardzo istotny wątek. Zmieniłem dużo i faktycznie te akcenty rozkładam inaczej. Kiedyś nie myślałem tak kompleksowo. Jeździłem, trenowałem na motocyklu i startowałem we wszystkich możliwych zawodach. Teraz wiem, że czasem trzeba zluzować, zrobić mały krok wstecz, żeby za chwilę wyskoczyć o dwa do przodu. Urozmaicam i stale rozszerzam formę treningów, wiem, że nie wszystko można wypracować na motorze. Speedway jest nadal wielką przygodą, ale teraz ta przygoda ma szerszy zasięg. Jest bogatsza. Widzę, że ten system działa i to daje mi wielką satysfakcję – powiedział.
źródło: redbull.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!