Dla Leona Madsena sezon 2020 będzie już czwartym w barwach Eltrox Włókniarza Częstochowa. Kapitan "Lwów" we wcześniejszych latach plasował się z biało-zielonymi odpowiednio na miejscach piątym, czwartym i trzecim. W tym roku celem klubu jest finał.
Poprzedni rok był znakomity w wykonaniu Duńczyka, który zdobył wicemistrzostwo świata w Grand Prix, brązowy medal w Speedway European Championship oraz dorzucił brązowy krążek w PGE Ekstralidze, przy okazji będąc najskuteczniejszym zawodnikiem całych rozgrywek. Osiągnięcia tym bardziej cenne, gdyż w drugiej części sezonu Madsen jeździł z kontuzją. Z tego powodu w okresie zimowym musiał przejść wiele poważnych operacji. – To była naprawdę ciężka zima z powodu tych wszystkich operacji. Teraz czuję się dobrze i wracam do pełni zdrowia. Nic mi nie dolega, jestem pełen energii i pozytywnie nastawiony. Nie mogę już doczekać się kolejnego sezonu. Mamy bardzo ciekawą drużynę. Miejmy nadzieję, że uda się nam osiągnąć jeszcze lepszy wynik niż w zeszłym roku, mimo że wtedy mieliśmy dobry sezon i sięgnęliśmy po brązowy medal. Oczywiście jednak chcielibyśmy zrobić kolejny krok, dostać się do finału i powalczyć o złoto – powiedział Madsen.
Do kadry Eltrox Włókniarza w miejsce Mateja Žagar oraz Adriana Miedzińskiego doszli Jason Doyle oraz Rune Holta. Wydaje się, że wspominana dwójka w połączeniu z Fredrikiem Lindgrenem, Pawłem Przedpełskim oraz juniorami stanowi ciekawy monolit, na czele którego ma stać Madsen. – Mamy dobrą drużynę, która stanowi mieszankę młodych zawodników z tymi trochę starszymi, bardziej doświadczonymi. Myślę, że będzie nam się dobrze współpracowało. Zapowiada się ciekawie. Wreszcie nadchodzi wiosna i czujemy powoli, że sezon zbliża się wielkimi krokami. Wszyscy jesteśmy ciekawi jak nam pójdzie i nie możemy się doczekać. Jestem pozytywnie nastawiony – rzekł Duńczyk.
Niestety, ostatnie tygodnie w sporcie stoją pod znakiem epidemii koronawirusa, która sieje spustoszenie w wielu dyscyplinach. Z tego powodu rożnego rodzaju rozgrywki są przekładane lub zawieszane. Dotyczy to m.in. zawodów MotoGP. Istnieją obawy, że podobnie może być w przypadku speedwaya i chociażby cyklu Grand Prix. – Ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. Zawieszenie PGE Ekstraligi lub cyklu Grand Prix byłoby czymś strasznym i smutnym. Rozmawiałem niedawno z lekarzem klubowym na ten temat. Wydaje mi się, że media trochę rozdmuchują tę sprawę. Sądzę, że musimy podejść do tego z troszeczkę większym spokojem. Oczywiście ten wirus jest czymś poważnym, ale z drugiej strony więcej osób umiera z powodu zwykłej grypy i innych chorób każdego dnia. Potrzebujemy podejść do tego z większym dystansem i nie panikować – zaapelował wicemistrz świata 2019.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!