Charytatywny turniej piłkarski ,,Gramy dla Tomka" dobiegł końca. Podczas imprezy w bydgoskiej Hali Łuczniczka nie zabrakło m.in. naszego Indywidualnego Mistrza Świata z 2010 roku, który opowiedział o walce o powrót do zdrowia.
Dwanaście zespołów wzięło udział w niedzielnym turnieju piłkarskim. Na parkiecie obserwowaliśmy m.in. Patryka Dudka, Jarosława Hampela, Bartosza Zmarzlika czy Wiktora Lamparta, Rafała Okoniewskiego, Jakuba Jamroga i wielu, wielu innych. Pojawili się także przedstawiciele innych dyscyplin sportowych – Magadelna Fularczyk-Kozłowska (mistrzyni olimpijska w wioślarstwie), Anita Włodarczyk (dwukrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem), Sławomir Szmal (były reprezentant Polski w piłce ręcznej) czy Sebastian Mila (były piłkarz). W trakcie trwania rozgrywek piłkarskich pojawił się także i główny bohater.
– Nie spodziewałem się tego, co tutaj dzisiaj zobaczyłem. Myślałem, że będzie parę osób, kilku kibiców, a do Bydgoszczy przyjechali wielcy mistrzowie, wspaniałe nazwiska i przyszło wielu ludzi. Dziękuję. Nigdy nie spodziewałem się, gdy jeździłem jeszcze na żużlu i pomagałem osobom potrzebującym, że sam będę kiedyś takiego wsparcia potrzebował. Dzisiaj tak jest i dziękuje wam, że jesteście ze mną. Nie mam łez, żeby okazać wzruszenie, bo wszystkie już wypłakałem w ostatnich miesiącach. Wiem, że jesteście. Muszę walczyć – mówił Tomasz Gollob, cytowany przez portal sport.tvp.pl.
Niewykluczone, że wkrótce Gollob opuści nasz kraj i uda się do Szwajcarii, bowiem pojawił się taki temat. – Mam nadzieję na operację w Szwajcarii. Chciałbym spróbować, bo taką rzecz robi się czasami raz w życiu. Nie chciałbym po prostu, żeby Wasze życzenia powrotu do zdrowia, zamieniły się w gwiezdny pył – podkreślił Gollob, który planował niegdyś start m.in. w Rajdzie Dakar.
Jedną z najbardziej poruszających przemów wygłosił były rywal Golloba z żużlowych torów – Piotr Protasiewicz. – Nie kibicowałem Ci w trakcie kariery, bo napsułeś mi wiele krwi, wygrywając ze mną. Powiedziałem Ci już to w szpitalu, że po latach doceniłem to, że walczyłem z Tobą – najczęściej nieskutecznie – przez wiele lat. Nawet żona, rozmawiając ze mną przed przyjazdem tu dodała, że wiele razy wpływałeś negatywnie na nasze życie rodzinne, bo wracałem do domu zdenerwowany. Ona Cię szczerze pozdrawia i życzy powrotu do zdrowia. Teraz jednak patrzę na to wszystko – na nasze kariery – zupełnie inaczej. Nie ma – i mówię to zupełnie serio – zawodnika, który potrafiłby dokonywać na torze takich wyczynów, jak Ty. Walcz! – powiedział Protasiewicz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!