Tegoroczne zmagania w PGE Ekstralidze nie układają się po myśli zarówno Falubazu Zielona Góra jak i wieloletniego kapitana - Piotra Protasiewicza. Dla klubu zapowiada się kluczowy okres czasu i postawa tego zawodnika może być bardzo ważna.
Doświadczony żużlowiec wystąpił w tym sezonie w dziesięciu spotkaniach w PGE Ekstralidze. Na tor wyjeżdżał do 43 biegów, w których zdobył ledwie 56 punktów i 7 bonusów. To daje mu średnią biegopunktową 1,65 i dopiero trzydzieste piąte miejsce w indywidualnych statystykach! To z pewnością nie są wyniki, które zadowoliłby samego żużlowca, zarząd czy kibiców. – Na taką, a nie inną dyspozycję, składa się wiele czynników. Ja przede wszystkim nie mam stabilnej formy. Pojadą dobre zawody, a za chwilę słabsze. Tak samo z pojedynczymi biegami. Wynika to jednak z początku sezonu, z pierwszych dwóch miesięcy. Gdzieś ta pewność wtedy uciekała. Staram się wrócić do wysokiej formy, a to nie jest takie proste, bo jesteśmy w ważnym momencie sezonu. Ja robię wszystko co mogę, staram się zachować spokój i czujność. Teraz nie ma już czasu na rewolucje, dlatego też staram się wrócić do tego co funkcjonowało bardzo dobrze. Chcę wrócić ze stabilną formą i pozostałe cztery mecze odjechać w optymalnej dyspozycji. Mecze w polskiej lidze są dla mnie priorytetem – mówi Piotr Protasiewicz na łamach strony falubaz.com.
Dla Falubazu bardzo ważne mecze w kontekście walki o utrzymanie. Nikt nie wyobraża sobie, aby zielonogórska ekipa startowała w przyszłym sezonie w Nice 1. Lidze Żużlowej. W niedzielę przy W69 czeka ich ligowa konfrontacja z Fogo Unią Leszno, a w kolejnych trzech rundach: wyjazd do Częstochowy (12 sierpnia), do Grudziądza (19 sierpnia) i na zakończenie rundy zasadniczej domowy pojedynek z Grupa Azoty Unią Tarnów (26 sierpnia). Póki co Falubaz ma siedem punktów i zajmuje miejsce barażowe. Do bezpiecznej strefy traci punkt. – Tak wychodzi z kalendarza. Wiadomo, że im dalej w sezon tym obciążenie emocjonalne jest większe, wzrasta także odpowiedzialność, która na nas spoczywa. Meczów jest coraz mniej, punktów do zdobycia tak samo. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w trudnym momencie, ale nie składamy broni. Od kilku miesięcy powtarzam się, że ciężko trenujemy, no ale tak to wygląda. Wierzymy w siebie i w to, że będziemy mieli trochę szczęścia sportowego i będziemy w optymalnej formie. Chcemy pojechać równe cztery spotkania i zdobyć punkty, których bardzo teraz potrzebujemy.
Co zrobić musi Falubaz, by w niedzielę pokonać ekipę z Piotrem Pawlickim, Januszem Kołodziejem czy Emilem Sajfutdinowem w składzie? – Wszyscy wiemy jakim potencjałem dysponuje leszczyński klub. My musimy pojechać tak jak z Wrocławiem, na optymalnym poziomie, a dodatkowo liczyć na gorszy dzień jednego lub dwóch zawodników przeciwnika.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!