Pod nieobecność Patryka Dudka, Falubaz do obrony ligowego bytu potrzebuje dobrej postawy pozostałej czwórki seniorów. To udało się osiągnąć w pierwszym meczu barażowym. Zielonogórzanie wygrali 51:39, a będący potencjalnie najsłabszym ogniwem Jacob Thorssell zdobył 9 punktów i 2 bonusy.
Startujący z najgorszym dla seniora numerem 10 Szwed w pełni stanął na wysokości zadania, jeżeli chodzi o postawione przed nim cele. Jak sam jednak przyznaje, nie jest to tylko jego zasługa. Bardzo dużo pomógł mu bowiem Piotr Protasiewicz.
– Chyba pierwszy raz w tym sezonie czułem się tak szybki. Duża w tym zasługa Piotra Protasiewicza, który pożyczył mi na ten mecz jeden ze swoich silników. PePe, bardzo ci za to dziękuję. Dziś tak naprawdę jestem zły na bieg, w którym jechałem z drugiego pola. Źle wystartowałem i musiałem przedzierać się na punktowaną pozycję – mówi Jacob Thorssell w rozmowie z falubaz.com.
Dzięki temu, że Michael Jepsen Jensen i Piotr Protasiewicz byli dla rybniczan niemal nieuchwytni, a Grzegorz Zengota i Jacob Thorssell dorzucili płatne dwucyfrówki, zielonogórski zespół bez większego problemu ograł ROW Rybnik. Zabrakło jednak wsparcia mocno poobijanych juniorów, w związku z czym przewaga Falubazu nie jest na tyle duża, by w lubuskim spali całkowicie spokojnie.
– To będzie zupełnie nowy dzień. Jedziemy na ciężki teren, ale oczywiście zrobimy wszystko, aby utrzymać tę przewagę. Ja na torze w Rybniku jeszcze nigdy nie jeździłem, więc nie wiem, czego mogę się spodziewać. Na pewno będzie to trudny pojedynek. Pamiętajmy, że odjechaliśmy pierwszą połowę barażu. Przed nami druga część i wszystko może się zdarzyć. Musimy być maksymalnie skupieni – kończy szwedzki 25-latek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!