W ubiegłą niedzielę Unia Tarnów pokonała na wyjeździe Orła łódź w rozmiarze 49:41. Dziewięć ważnych punktów w tym pojedynku do dorobku „Jaskółek” dorzucił wychowanek Unii Leszno, Daniel Kaczmarek, który uważa, że w przypadku awansu do fazy play-off jego drużyna może być jeszcze mocniejsza.
Z pewnością emocje do samego końca, ze szczęśliwym finałem, to coś co tarnowscy kibice docenili po dwóch ostatnich pojedynkach. Nasz rozmówca, pomimo dobrego występu, czuł jednak niedosyt po przegraniu podwójnie biegu nominowanego. Słowa otuchy skierował też do kontuzjowanego lidera drużyny przeciwnej, Tobiasza Musielaka. – Bardzo cieszy nas to zwycięstwo i to, że udało się kolejny raz wyrwać je rywalom w ostatnich biegach. Trzeba podziękować Wiktorowi i Peterowi za to, że w tych decydujących wyścigach wytrzymują tę presję i robią dobrą robotę. Ze swojego występu jestem zadowolony, choć szkoda trochę mojego ostatniego biegu. Jechałem w nim drugi, ale goście mnie rozpracowali. Kai Huckenbeck „przytrzymał mnie” na krawężniku, a wtedy Rafał Okoniewski napędził się, a ja nie zdążyłem mu zamknąć drogi. Spotkanie ogólnie oceniam jednak na plus. Dziękuję naszym kibicom za to, że przyjechali do Łodzi, a „Tofeekowi” życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że to nie będzie jakaś mocna i groźna kontuzja – mówił o meczu w Łodzi, Daniel Kaczmarek.
Zawodnik, który pierwszy rok startuje jako senior, tor na nowym obiekcie w Łodzi już znał, choć jego pierwsza wizyta nie była może zbyt optymalna, gdyż był on wówczas krótko ułożony. Tym razem zachowywał się on już znacznie lepiej. – Tor był dobry do walki, z kilkoma fajnymi biegami. Można było dobrze pojechać drużynowo. Jechałem na nim w tamtym roku na Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Wówczas to były chyba jednak dopiero trzecie zawody na tym stadionie. Ten tor wtedy tak naprawdę się układał, nie dojechaliśmy tych zawodów do końca i zostały przerwane. Tym razem tor był przed zawodami „na piątkę”, po meczu również. Myślę, że nie ma się co przyczepić i trzeba pogratulować trenerowi Kędziorze, za to, że doszedł tutaj do ładu i robi dobrą robotę – docenił przygotowanie nawierzchni na obiekcie Orła.
Zapytaliśmy Kaczmarka jeszcze o ostatnie biegi, które w dwóch meczach z rzędu przyniosły Unii 5 punktów do tabeli, pomimo wyniki 41:43 przed ich rozegraniem – zarówno w Łodzi, jak u w Jaskółczym Gnieździe, przeciwko zespołowi Car Gwarant Startu Gniezno. – Fajnie, że mamy takie dwie mocne lokomotywy. Brakuje jeszcze Artura Mroczki, ale z tego, co wiem jego powrót do zdrowia jest już bliżej niż dalej. Myślę, że gdy uda nam się awansować do tych play-offów, musimy podtrzymać taką formę i wtedy możemy tam być już całkiem mocni – podkreślił optymistycznie.
Kolejne starcie czeka podopiecznych Tomasza Proszowskiego już w niedzielę. Wtedy to na Stadionie Miejskim w Tarnowie podejmą oni piekielnie mocnych liderów z PGG ROW-u Rybnik. Po porażce 35:43, priorytetem będą dwa punkty meczowe, o które będzie jednak bardzo ciężko. – Będziemy – podobnie jak w każdym meczu – walczyć o zwycięstwo, a jeśli się uda, to wyrwiemy też bonus. Myślę, że to będzie ciężki mecz, w którym trzeba od pierwszych wyścigów dobrze jechać i punktować – zakończył rozmowę z portalem speedwaynews.pl, Daniel Kaczmarek.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!