Ach, ileż było tych przedsezonowych opinii? Telewizje, „eksperci”, Wróżbici Macieje – niemal wszyscy zgodnie mówili: „Lublin na wyjazdach nie zrobi „wody”, a u siebie nie wygra meczu!”. Jak jest w rzeczywistości po trzech kolejkach PGE Ekstraligi? Nieco inaczej…
Skazywany na pożarcie przez ekstraligowych „kolosów” Speed Car Motor Lublin do tej pory na torze zadał kłam wszystkim spekulacjom, wróżbom i przewidywaniom z okresu zimowego. Na własnym torze lublinianie do tej pory odjechali tylko jedno spotkanie, pokonując w nim MRGARDEN GKM Grudziądz. Na wyjazdach natomiast pokazali się z bardzo dobrej strony w Gorzowie, gdzie długo rywalizowali jak równy z równym z drużynowymi wicemistrzami Polski. Później wyższa porażka w Częstochowie z forBET Włókniarzem, jednak wynik 38:52 nie do końca odzwierciedla walkę i serce, które zespół Koziołków włożył w to spotkanie. Można się tylko spodziewać, że siła lublinian po powrocie Grigorija Łaguty wyraźnie jeszcze wzrośnie.
Kto tym razem stawi się na stadionie przy al. Zygmuntowskich w Lublinie? Nie kto inny, jak najpotężniejszy zespół tego sezonu, jak i ostatnich lat – Drużynowy Mistrz Polski 2017-2018. Fogo Unia Leszno, bo o nich mowa, to ekipa niemal idealna. Solidni liderzy i świetni młodzieżowcy do tej pory wzajemnie się uzupełniają, co powoduje fakt, iż Byki są jedynym zespołem bez porażki po trzech kolejkach. Wygrali oni na własnym torze trudnymi rywalami z Wrocławia i Gorzowa Wielkopolskiego oraz na wyjeździe okazali się lepsi od Get Well Toruń. Należy oczywiście przypomnieć, że w składzie brakuje kontuzjowanego Jarosława Hampela, który doznał urazu podczas półfinału Złotego Kasku.
Czy Speed Car Motor w piątkowy wieczór ma jednak „rzucić ręcznik” przed rozpoczęciem pojedynku? Nic bardziej mylnego. W ubiegłym sezonie, walcząca o utrzymanie Unia Tarnów była pierwszym zespołem, który pokonał na własnym torze rozpędzone Byki. Wówczas „Jaskółki” przegrywały już ośmioma punktami, aby ostatecznie wygrać czterema. Zapewne nikt w Lublinie nie obraziłby się na taki scenariusz. Aby jednak był on możliwy do zrealizowania, wszyscy muszą stanąć na wysokości zadania. Sztab szkoleniowy Koziołków dokonał zmian w ustawieniach par, przesuwając potencjalnego lidera Andreasa Jonssona pod numer 10, a do młodzieżowców dołączając Mikkela Michelsena. Prowadzącym – najpewniej za bardzo dobrą postawę w poprzednich spotkaniach – został Paweł Miesiąc. Ważne punkty muszą zdobyć również Dawid Lampart i Robert Lambert. Ten ostatni będzie chciał zrehabilitować się za słabszy mecz z Częstochowie. Młodzieżowcy z kolei z pewnością stawią wyraźny opór, bardziej utytułowanym kolegom z tych pozycji w drużynie przeciwnej.
Faworytem pojedynku są z pewnością leszczynianie. Emil Sajfutdinow i Janusz Kołodziej to stali uczestnicy cyklu Speedway Grand Prix (wśród rywali nie ma żadnego zawodnika z tej prestiżowej serii). Piotr Pawlicki, jeszcze do niedawna ścigający się w żużlowej elicie to aktualny Indywidualny Mistrz Polski, a Brady Kurtz niejednokrotnie udowadniał, że warto na niego stawiać. Bartosz Smektała to najlepszy junior globu, a partnerować będzie mu Dominik Kubera, który ze swoim kolegą (i Wiktorem Lampartem z ekipy rywali) świętował w zeszłym sezonie sukcesy w drużynie na arenie międzynarodowej. Nie wiadomo do końca, w jakiej dyspozycji będzie wspomniany na początku Janusz Kołodziej, który wczoraj w półfinale eliminacji SEC w Równem, po dwóch wygranych biegach i zajęciu trzeciego miejsca, wycofał się z zawodów. Popularny „Koldi” w tym sezonie do tej pory imponuje formą, więc jego postawa może być tzw. języczkiem u wagi.
Kibice Speed Car Motoru po raz kolejny „rozbili bank”. W niedzielę, gdy uruchomiono sprzedaż internetową, padły serwery. W dniu sprzedaży biletów stacjonarnych pierwsze osoby w kolejce ustawiały się kilka godzin przed otwarciem kas. Lubelscy fani pokazują, że żużel w tym mieście jest wręcz uwielbiany i są dumni ze swojej ekipy, której w żadnym z dotychczasowych meczów nie można było odmówić ambicji. Czy tym razem będzie podobnie? Czy lubelskie Koziołki postraszą leszczyńskie Byki? Czy jednak ekipa gości z Leszna, dzięki swojej sile rażenia, okaże się nie do pokonania i podopieczni Piotra Barona nadal będą liderem PGE ekstraligi, dopisując kolejne 2 „oczka” do tabeli? O tym przekonamy się w piątek, późnym wieczorem. Początek spotkania w Lublinie zaplanowano na godzinę 20:30, a dla tych Państwa, którzy nie będą mogli go śledzić na żywo, przygotowaliśmy relację live, znajdującą się TUTAJ.
Awizowane składy:
Speed Car Motor Lublin
9. Paweł Miesiąc
10. Andreas Jonsson
11. Dawid Lampart
12. Robert Lambert
13. Mikkel Michelsen
14. Wiktor Trofimow
15. Wiktor Lampart
Fogo Unia Leszno:
1. Emil Sajfutdinow
2. Jaimon Lidsey
3. Brady Kurtz
4. Janusz Kołodziej
5. Piotr Pawlicki
6. Dominik Kubera
7. Bartosz Smektała
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!