Zespół Eltrox Włókniarza rozpoczął sezon od ligowego zwycięstwa. Trener Marek Cieślak mimo okazałego triumfu zdaje sobie sprawę, że w jego teamie drzemią jeszcze zapasy.
Tegoroczne zmagania o drużynowe mistrzostwo Polski żużlowcy spod znaku „Lwa” rozpoczęli od zwycięstwa 53:37 nad MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Walkę z gospodarzami tego dnia nawiązał jedynie Artiom Łaguta, który zdobył 18 z 37 punktów. Wśród miejscowych nie zawiódł nikt, choć częstochowianie zapewne nieco więcej oczekiwali od Rune Holty (5+2). – Drużyna z Grudziądza jest bardzo mocna, ma w swoim składzie bardzo dobrych zawodników. Podchodziliśmy do tego spotkania z dużym spokojem i szacunkiem do przeciwnika. Nasza drużyna pokazała część swojej mocy, bo jestem pewien, że mamy jeszcze w sobie zapasy – powiedział po meczu trener Cieślak.
Kluczem do sukcesu dla Eltrox Włókniarza była także postawa juniorów, którzy zdobyli 10 punktów (Świdnicki 6, Miśkowiak 4). Ich rówieśnicy z Grudziądza zdołali w sześciu biegach uzyskać tylko dwa „oczka”, a uczynił to w biegu młodzieżowym Marcin Turowski. – Mieć juniorów, którzy punktują w drużynie, to wielkie szczęście. Jeżeli juniorzy nie punktują, to seniorzy mają utrudnione zadanie. Bardzo się cieszę, że Mateusz Świdnicki tak fajnie się rozwija i pojechał przeciwko Grudziądzowi bardzo dobry mecz.
Dla obu drużyn było to pierwsze ściganie według nowej tabeli biegowej. W niej mieliśmy m.in. trzy pojedynki Leona Madsena z Nicki Pedersenem (w biegach: 1, 9, 11), z której zwycięsko wychodził Madsen. – Nowa tabela biegowa to nowość, którą oceniam dobrze. Na przykład numer 5 i 13 nie są już tak faworyzowane dzięki jeździe z juniorami, wszystko jest bardziej wymieszane.
Sezon 2020 w PGE Ekstralidze zainaugurowaliśmy lekkim pogromem we Wrocławiu, gdzie Betard Sparta pokonała Motor Lublin 55:35. W niedzielę z kolei ROW Rybnik wysoko przegrał u siebie z RM Solar Falubazem Zielona Góra – 36:53, a w Gorzowie zespół Moje Bermudy Stal uległ Fogo Unii Leszno 41:49. – Jeżeli chodzi o wyniki innych spotkań, to trudno mówić, że ktoś szczególnie zaskoczył. Wydawało mi się, że Gorzów wygra z Lesznem, stało się jednak inaczej, co też nie może być wielką niespodzianką, jeżeli weźmiemy pod uwagę siłę zespołu z Leszna. Więcej punktów przed meczem we Wrocławiu dawałem też Lublinowi. Większych wniosków po tych pierwszych meczach bym jednak nie wyciągał. To dopiero pierwsze spotkania, bez sparingów, na wnioski musimy jeszcze poczekać.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!