Zapraszamy do przeczytania krótkiej rozmowy z Artiomem Łagutą, który wypowiedział się między innymi o zwycięstwie na Motoarenie.
Rosjanin praktycznie w każdym meczu pokazuje, że jest liderem grudziądzkiego zespołu. Nie inaczej było też w Toruniu, gdzie podopieczni Roberta Kempińskiego wygrali na wyjeździe po raz pierwszy od 21 lat! Artiom Łaguta na swoim koncie uzbierał 12 punktów i bonus. – Wiedziałem, że muszę równo i solidnie punktować przez cały mecz aby nasza drużyna wygrała – mówił w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl
Speedwayekstraliga.pl: – Kolejny znakomity mecz w twoim wykonaniu, ale w ostatnim biegu coraz śmielej dobierał się do ciebie Niels Kristian Iversen. Czułeś jego przysłowiowy oddech na plecach? Obawiałeś się, że cie minie i odbierze wam zwycięstwo w Toruniu?
Artiom Łaguta: – Nigdy nie możesz być pewien zwycięstwa, dopóki nie miniesz linii mety. Trzymaliśmy jednak z Przemysławem Pawlickim remis 3:3, bo wiedzieliśmy, że da nam to zwycięstwo w meczu. Bardzo zresztą wyczekiwane zwycięstwo.
– Właśnie. Presja była ogromna przed tym meczem. Wielu retorycznie pytało, że jak nie teraz, to kiedy? Czuliście tę presję jako zawodnicy? Czy jednak sztab szkoleniowy starał się tonować emocje?
– Zarówno przed meczem, jak i na początku spotkania było dość luźno, ale jak wygrywaliśmy bieg za biegiem to trochę nerwów się wkradło. Staraliśmy się jednak robić swoje i przywieźć zwycięstwo.
– Po ostatnim biegu kibice dosłownie oszaleli ze szczęścia…
– Oj tak, widziałem, słyszałem, czułem. Aż ciarki przeszły po plecach. Dziękuję kibicom za wsparcie. Fani żużla w Grudziądzu są wręcz niesamowici.
– W pewnym momencie wydawało się jednak, że zadziała klątwa, która zakłada, że MRGARDEN GKM Grudziądz nie wygra nigdy na wyjeździe. Z biegu na bieg słabł Antonio Lindbaeck. Gospodarze zaczęli łapać też Przemysława Pawlickiego. Ty jednak dopiero w ostatnim biegu znalazłeś pogromcę. Jaka była recepta na to spotkanie?
– Po prostu jechać do przodu i wygrywać (śmiech).
– A konkretniej? Wydawało się, że tor jest wymagający.
– Tak, tor był bardzo wymagający. Miałem okazje pojechać próbę toru i od razu -wiedziałem, że łatwo nie będzie. Próba pozwoliła mi jednak na wyciągnięcie stosownych wniosków.
– Jakich?
-W skrócie do takich, że zdecydowałem się na zmianę motocykla.
– Czyli to dowód, że doskonale potrafisz czytać tor na MotoArenie.
– Znam też swój sprzęt. Drugi motor spisał się doskonale. Jestem zadowolony z tego jak się na nim jechało.
– A jechało się bardzo szybko. Adam Krużyński kręcił głową i mówił, że praktycznie nie można było złapać cię na dystansie. Robert Kempiński natomiast podkreślał, że byłeś liderem drużyny i mijałeś zawodników z Torunia jak tyczki.
– Wiedziałem, że muszę równo i solidnie punktować przez cały mecz aby nasza drużyna wygrała. Cieszę się, że trener tak mówi.
– Teraz przerwa w rozgrywkach PGE Ekstraligi, ale czekają na nas emocje związane z PGE Indywidualnymi Międzynarodowymi Mistrzostwami Ekstraligi, gdzie zresztą wystąpisz. Jakie są twoje oczekiwania na ten turniej? Lubisz ścigać się w Gdańsku?
– Tor w Gdańsku jest ok. Pojedziemy i zobaczymy, co będzie. Ciężko mówić o zawodach przed ich rozpoczęciem. Mam tylko nadzieję, że osoby odpowiedzialne za przygotowanie nawierzchni zrobią tor do ścigania.
– Rozmawialiśmy podczas ubiegłorocznych PGE IMME. Powiedziałeś mi, że przyjechałeś pojeździć, a co będzie to zobaczymy. Teraz też masz takie podejście?
– Nie, nie nie… będę jechał w tych zawodach o pełną pulę.
Źródło: speedwayekstraliga.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!